Czyli nastaw się drogi widzu na wysłuchiwanie jakichś jęków, krzyków, płaczów, wyciu i Bóg jeden wie jakich dźwięków. Do tego dodajmy, że ponad połowa filmu to jakiś paradokument, a właściwie "wywiady" o niczym, które niby mają nas wprowadzić do tematu, niby zaciekawić, niby trochę nastraszyć, a tak naprawdę to zapchajdziura i zapowiedź kiczu, jakim jest całościowo ta produkcja. Reszta filmu to oglądanie parki i wysłuchiwanie ww. pierdół. Ot, cały film. Dla mnie tragedia i nuda. Dałam tylko i wyłącznie 2 ze względu na ciekawy temat i fakt, że lubię found footage. Odradzam.