Dam sobie rękę uciąć, że opisem filmu zajmował się facet. Tylko męski umysł może być tak prosty, by nie powiedzieć prostacki, aby spłycić fabułę i nie dostrzec głębi wielkiego wysublimowania, głębi psychologicznej i głębszych motywacji w postępowaniu postaci, szczególnie księżnej Marii Nikołajewnej. Jest to niewątpliwie jeden z najlepszych filmów, jakie w życiu widziałam.