...lecz nie ze względu na tragedię, o której opowiada, bo ta zaiste tragiczną była a ze względu na słabość produkcji, 'dobrzy' aktorzy - źle poprowadzeni, wszystko wydało mi się nie tyle mało poruszające, co kpiną. I nie mam na myśli kpiny jako formy wyśmiania historii, ale kpinę z widza. Proszę, jeśli ktoś obejrzy raz jeszcze lub pierwszy raz, zwrócić uwagę na scenę, kiedy Artur "jestem lekarzem a nie rolnikiem" widzi wywóz Żydów z wioski - osoby/statyści nawet nie udają, że są przejęte, zmartwione, zmęczone sytuacją, ot po prostu jadą sobie "na platformie"... Raz jeszcze powtórzę - przykry obraz, to tak, jakby ktoś nieświadomy, co chce stworzyć, stworzył z tego marną podróbkę lub miał bardzo silne parcie na przebój kasowy i nagrody, co zabiło ducha historii.
Plusem filmu są piękna aktora grająca młodą Klarę i szczypta dobrego polskiego aktorstwa, ale to wciąż tylko szczypta... Obejrzałam dwa razy i już wiem, że więcej do tej pozycji nie powrócę.
Ja tak samo. Film opowiada konkretną historię, która wzrusza i bulwersuje. Jednak ma wiele niedopracowań. Najbardziej podobał mi się Fiennes, który przyłożył się do swojej roli, mimo że film ten nie jest klasy, co "Elizabeth".