Świetny film a Oscary (w końcu to mogę powiedzieć) jak najbardziej zasłużone ode mnie mocne 8.5/10!Trudno w tym filmie znaleźć jakiekolwiek minusy jedynie tematyka może być nie dla każdego na tyle ciekawa,jednak to nie zmienia faktu że ten film to wręcz pozycja obowiązkowa.

W 100% podpisuję się pod tymi komentarzami...

Jeśli chodzi o historię, to zgadzam się. Może dać do myślenia. Nie mniej film w moim odczuciu jest zrealizowany miernie. Mamy tu schematyczne rozwiązania fabularne. Główny bohater - homofob, szybko odnajduje się w relacji z transseksualistą. Tak naprawdę podczas pierwszego spotkania, gra z nim w karty i nie pokazuje jakiejś wyjątkowej wrogości. Role lekarzy też są rozpisane typowo. Dobry i zły glina. I również od początku zdradzają swoją postawę moralną, żebyśmy się przypadkiem nie pomylili co do nich. Ideały kontra pragmatyzm. A na deser szatańskie firmy farmaceutyczne dbające tylko o kasę. Film oczywiście ma momenty, kiedy wznosi się na coś więcej. Ale to tylko momenty. Ciężko poruszyć historią o której wiemy wszystko po usłyszeniu 1/4. Nawet świetny duet aktorów niewiele pomaga. Ot nieźle, ale liczyłem na wiele więcej.

Taka ciekawostka, Ron homofobem został dopiero w filmie. W rzeczywistości też był gejuchem i właśnie przez to zaraził się HIV. Scenarzyści zrobili z niego antygeja pewnie po to aby jeszcze bardziej wzmocnić jego przemianę oraz konflikt z Rayanem. Choć szczerze, to nie wiem po co, bo ostatecznie ten konflikt nie był jakoś mocno zarysowany w filmie.