Kompilacje o takiej objętości są warte obejrzenia choćby z ciekawości. Bo to że nie będą przedstawiały równego poziomu, ani w ogóle pasowały do siebie wzajemnie było pewne. Zwłaszcza że już dobór reżyserów budzi moje wątpliwości. Natomiast inspirujące jest to jak wiele osób potrafi podejść różnie do jednego tematu.
Najgorzej wypadają swego rodzaju "reklamy" państw, które reprezentują twórcy. Oczywiście nie wszystkie, ale wyraźnie widać że niektórzy autorzy mieli tą samą, mało oryginalną tendencję do pochodzenia po własnym kraju z kamerą i ukazania opinii mieszkańców, albo samych ich twarzy. Tematyka emigracyjna też jakoś mnie nie zaskoczyła.
Znacznie lepiej ma się rzecz gdy autorzy skupili się na całej Europie. Wtedy też jest mniej stronniczo, a i zazwyczaj nie wypada to sztywno. Cenie sobie też twórców, którzy postanowili opowiedzieć jakąś historię. Fajnie że niektóre nowelki miały wyraźnie zarysowany scenariusz.
W wielu wypadkach bowiem forma przerosła treść, a to sprawiło że mimo średnio 7 minutoego czasu trwania segmentu, męczyłem się strasznie.
Całość jednak jest bardzo nierówna, a już na pewno nie potrafię wymienić noweli która jakoś specjalnie by mnie urzekła. Zobaczyć warto. Choć spodziewać można było się więcej, przynajmniej po niektórych reżyserach.