Dlaczego w polskiej kinematografii powstaje tak mało filmów, które ukazują cierpienia narodu polskiego? Dlaczego zawsze znajdą się pieniądze na filmy typu "Kac Wawa" czy inne gó*no, które nie wnosi absolutnie nic, żadnych wartości itp. Dlaczego na filmy, dzięki którym możemy poznać historię polskich bohaterów, nigdy nie mogą znaleźć się pieniądze (przykład "historia Roja")?
Wracając do filmu "Wołyń"...
Wielkie uznania dla reżysera Wojciecha Smarzowskiego, który odwalił kawał dobrej roboty. Sceny przedstawiające sposoby mordowania Polaków przez Ukraińców.. coś strasznego. Nie jest to żadna fikcja, lecz coś co zdarzyło się na prawdę... I to jest właśnie najstraszniejsze.