Ten film to właściwie przerzucona na ekran historia reżyserki, która w podobnym okresie zmagała się z walką o dziecko z mężem oraz z mało pokojowym rozwodem, tak jak Ana. Wedle jej słów, to film o zatrzymaniu pędzącego świata i czasu, o refleksji nad nim, o wynalezieniu go dla siebie na nowo.
Film niestety cierpi na kiepski scenariusz. Postacie są absolutnie nieangażujące i nieinteresujące (może poza młodym Alexem), na historię Any składa się kilka wątków, które niby powiązane, ale jak gdyby rozbryzgane i nieskładne. Aktorsko jest przyzwoicie, reżyseria i zdjęcia też nie zawodzą, ale niestety, nie jest to do końca udane dzieło.