PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=31861}

Wojna Harta

Hart's War
7,1 30 507
ocen
7,1 10 1 30507
6,4 5
ocen krytyków
Wojna Harta
powrót do forum filmu Wojna Harta

Daje trójeczkę...

ocenił(a) film na 2

Bruce taki sam jak w każdym innym filmie, reszta pasuje do postaci jeńców jak lampka wina do chleba ze smalcem..

Pojęcie reżysera o wojnie i obozach równe -2..

ArtekG

Zgadzam się z Tobą, choć co do znajomości realiów zarówno wojny jak i, co ważniejsze, tematyki obozowej w skali 1/10 dałbym... -11.

pjk23

No dokładnie. Bez rewelacji..dam 3 może 4..zaraz zobacze :D

Zauważyliście jedną rzecz...kiedy zostaje zamordowany tamten żołnież, i ktoś rzuca hasło żeby zrobić proces..Ten niemiecki oficer mówi do B.Willisa.."chce pan zrobić proces wojskowy, jak w amerykańskich filmach, niech tak będzie"
Czy w 1945 roku powstawały amerykańskie filmy wojenno-sądownicze??? raczej wątpie, tym bardziej że wojna wtedy jeszcze trwała..

ArtekG

Nie podoba mi się wizja obozowego życia w tym filmie, według mnie nazbyt uładzona. Wątpię, żeby np. naziści pozwolili więźniom na robienie teatrzyku ośmieszającego Hitlera.

ImmortalowA

Jasne, że warunki życia w obozach jenieckich nie były tak tragiczne jak w obozach koncentracyjnych typu Auschwitz Birkenau, Ravensbrück czy Dachau, i być może uwięzionych wojskowych traktowano łagodniej niż więźniów wyżej wspomnianych obozów, no, ale to już przesada.

ImmortalowA

Po pierwsze Auschwitz Birkenau (Brzezinka) to był obóz śmierci. Po drugie standard niemieckich obozów jenieckich był różny zależnie od narodowości osadzonych i formacji, która nimi zarządzała. Podstawą było to, czy dany kraj podpisał IV konwencję haską (nie mylić z genewską, bo tę ustanowiono dopiero po II wojnie światowej), a Niemcy i Alianci podpisali, natomiast ZSRR nie. Z zasady oddzielano oficerów do Oflagów, a podoficerów i szeregowych do Stalagów. Wyjątkiem były warunki kapitulacji Warszawy w 1939 r. wynegocjowane przez gen. Juliusza Rómmla, gdzie do niewoli poszli tylko oficerowie, a podoficerów i szeregowych puszczono do domu (w tym mojego dziadka starszego sierżanta z 60 pp). Jeńcy alianccy byli traktowani względnie dobrze, mieli dostęp do paczek Czerwonego Krzyża i korespondencji z rodzinami. Również pokazany w "Wojnie Harta" teatr obozowy nie jest żadną fikcją (pisze o tym Kurt Wonnegut w "Rzeźni numer 5", sam wzięty do niewoli podczas ofensywy w Ardenach). Znalezienie zajęcia dla jeńców ułatwiało Niemcom zapanowanie nad nimi. W obozach dla jeńców alianckich Niemcy pozwalali nawet na organizowanie studiów wyższych, bo wśród oficerów rezerwy byli również wykładowcy akademiccy. Szczególnie dobrze traktowano lotników, gdyż obozami dla nich zarządzała Luftwaffe (można to zobaczyć w filmie "Wielka ucieczka"). Obozami dla jeńców radzieckich zarządzało SS i warunki nie odbiegały od panujących w koncentracyjnych. Podobnie traktowano jeńców niemieckich na Wschodzie i np z 90 tys. wziętych do niewoli w Stalingradzie przeżyło jedynie 15 tys. Niestety zdarzały się sytuacje takie jak z Wyspami Normandzkimi (jedyne terytorium brytyjskie zajęte przez Niemców), gdzie znajdowały się obozy dla żołnierzy radzieckich, których Alianci nie zdobywali. Wyspy izolowano do zakończenia wojny, czego wynikiem była śmierć głodowa większości jeńców. Po trzecie film oparto na pierwowzorze literackim będącym opisem rzeczywistych wydarzeń, stąd wcześniejsza wypowiedź o nieznajomości realiów obozowych sama się kompromituje.

ocenił(a) film na 4
bazant57

Bardzo dobra wypowiedź, przyznam że rozjaśniła mi nieco pewne elementy przedstawione w filmie. Wg. mnie wpływ na to jak Niemcy traktowali żołnierzy w tym obozie miało to, że byli to żołnierze amerykańscy, dlatego uważam, że obchodzono się również z nimi łagodniej niż z innymi więźniami wojennymi.
Jednak sam schemat działania obozu nie zmienia faktu, że film był przerysowany amerykańskim patosem wojennym. Bruce Willis chyba zagrał jedną z gorszych swoich ról, jego postać była oparta na minach opanowanych do filmów sensacyjnych "twardych facetów", lubię go jako aktora, ale tutaj wypadł słabo. Colin poradził sobie jakoś, w zasadzie nie mam mu nic szczególnego do zarzucenia.
Uważam, że reżyser trochę minął się ze sposobem przekazania treści zawartej w książce.
Jeżeli mówimy o traktowaniu oficerów w obozach to przyszło mi na myśl takie porównanie jak niemcy traktowali amerykanów, a jak ruscy "obchodzili" się z naszymi oficerami w katyniu... wybaczcie offtop ale musiałem to napisać.

ocenił(a) film na 2
bazant57

A skąd informacja, że książka jest oparta na prawdziwych wydarzeniach? Nie udało mi się nigdzie znaleźć potwierdzenia.

Nawet zakładając, że inspiracją do napisania książki były prawdziwe wydarzenia to:
1. Autor urodził się w roku 1950 a książkę napisał w 1999, więc jego znajomość realiów obozowych jest oparta co najwyżej o opowieści lub ksiązki oraz filmy a historię mógł gdzieś zasłyszeć ewentualnie.
2. Z opisu książki wynika, że opowiada ona historię lotnika, który trafia do obozu jenieckiego. Główny bohater nie jest lotnikiem tylko jakimś gryzipiórkiem kierowcą. Film jest więc co najmniej luźną adaptacją lub interpretacją książki.

Biorąc pod uwagę powyższe, można stwierdzić że film jest luźną interpretacją luźnej interpretacji a realia obozowe przedstawione w nim to stek bzdur. A poza tym, cały film nie trzyma się kupy i jest gówniany. A skompromitowali to się reżyser i scenarzyści.

ramich

Nie rozumiem istoty tej wypowiedzi. Mam rozumieć, że warunki w obozach jenieckich były gorsze, czy lepsze?
Co do Harta, to nie był "gryzipiórkiem kierowcą", tylko oficerem logistyki i jako taki mógł posiadać równie cenne dla Niemców informacje, jak dyslokacja dywizji pancernych. Ofensywa w Ardenach zakładała bowiem poza rozcięciem sił alianckich odbicie Antwerpii, gdzie właśnie wyładowywano zaopatrzenie, którego przejęcie poprawiłoby sytuację wojsk niemieckich.
W filmie dokumentalnym "Amerykańscy więźniowie Hitlera" przedstawiono wspomnienia wziętych do niewoli w Ardenach, które potwierdzały pokazane w filmie traktowanie jeńców. Jeden z nich wyzwolony po 4 miesiącach ważył niewiele ponad 30 kG. Z drugiej strony Kurt Vonnegut opisał w "Rzeźni nr 5" to, co sam przeżył i nie odbiega to od realiów "Wojny Harta".

ramich

W posłowiu autora do książki "Wojna Harta" można przeczytać, że jego ojciec był więźniem Stalagu Luft 3 w Żaganiu. Pisze min. "Przez ostatnie półtora roku poświęciłem dużo czasu na wypytywanie ojca o jego przeżycia, precyzowałem szczegóły i sprawdzałem prawdopodobieństwo wydarzeń. Świat mojego Stalagu Luft 13 jest mieszaniną wrażeń z kilku obozów. Wydarzenia opisane w książce, chociaż oparte na prawdziwych przeżyciach, są całkowicie wymyślone." Zatem fantazją jest akcja nie realia, rzekomy "stek bzdur". Przyznaję jedynie, że wypowiedzi z 24.04.2009 nieopatrznie podałem (za opisem książki znalezionym w internecie), że również wydarzenia były rzeczywiste.
Oponentowi polecam do pastwienia się "Pearl Harbor", a i "Czas apokalipsy" nie jest dokumentem.

ocenił(a) film na 2
bazant57

Być może zbyt ogólnikowo i skrótowo się wypowiedziałem. Moja odpowiedź dotyczyła przede wszystkim ostatniego zdania. Nie można powiedzieć, że wypowiedź o nieznajomości realiów obozowych przez reżysera się kompromituje, bo film jest na podstawie książki opisującej prawdziwe wydarzenia. Nie czytałem książki, być może jest bardziej realistyczna niż film (choć nadal nie jest relacją z pierwszej ręki). Ale mówimy przecież o filmie, który nie jest wierną jej adaptacją (Hart nie jest w nim pilotem, nie wiem jak duże są dalsze rozbieżności). A każdy z nas bawił się w dzieciństwie w głuchy telefon, prawda? Dlatego właśnie możemy dyskutować o tym, czy reżyser wiernie oddał realia obozowe czy też nie. Moim zdaniem nie.

Film, o którym wspominasz "Amerykańscy jeńcy Hitlera", mówi o 350 jeńcach, którzy trafili do Bergi - podobozu Buchenwaldu, który był obozem koncentracyjnym. Wydaje się więc, że nie można go przywoływać jako przykładu traktowania więźniów w obozach jenieckich, jednak generalnie zgadzam się z Twoją wypowiedzią powyżej dotyczącą obozów. Z tym, że raczej powiedziałbym, że brak ratyfikacji IV konwencji haskiej oraz tylko częściowe ratyfikowanie przez Związek Radziecki konwencji genewskiej z 1929 roku, były tylko pretekstem do tego, żeby właśnie jeńców rosyjskich traktować okrutnie. Pewno częściowo z powodu tego, że byli Słowianami a częściowo w ramach odwetu za traktowanie jeńców w łagrach.
Inni więźniowie traktowani byli lepiej. Warunki bytowe były znośne, w części obozów nawet względnie dobre. Ale nie były to takie wakacje jak na filmie.

W wielu obozach warunki były fatalne, panował głód i szerzyły się choroby. Teatr, zajęcia sportowe to była codzienność obozowa, to fakt. W większości obozów jeńcy pracowali, często ciężko, choć z reguły nie dotyczyło to oficerów a i zdarzały się przypadki, że całości więźniów (np. wspomniany Stalag Luft 3 w Żaganiu). "Stek bzdur", o którym piszę to: relacje pomiędzy zarządzającymi obozem niemcami a oficerami w niewoli (chęć pomocy w procesie, zezwolenie na przesłuchiwanie niemieckich oficerów przez jeńców), kompletna swoboda w poruszaniu się po obozie, swobodny dostęp do kwater oficerów niemieckich, nieskończone wręcz możliwości w organizowaniu sprzętu (materiały wybuchowe w ilości pozwalającej na wysadzenie fabryki), ucieczka z obozu połączona z akcją dywersyjną. Tak swoją drogą to właśnie w Żaganiu miała miejsce największa ucieczka (słynna "Great Escape"). Skończyła się złapaniem 77 z 80 uciekinierów, z których rozstrzelano 50.

Po obejrzeniu filmu, osoby, które nie znają historii mogą odnieść wrażenie, że żołnierza nie mogło spotkać nic lepszego niż trafienie do obozu jenieckiego. I pojawiają się komentarze "Naprawdę extra film, w pełni ukazje jaka była wojna i takie obozy hitlerowskie". No nie, wojna tak nie wyglądała... A obozy hitlerowskie wyglądały w większości przypadków dużo straszniej.

Ogólnie ze względu na kompletnie nierealny scenariusz i ułagodzenie obozów film oceniam bardzo nisko. I dziwi mnie fakt, że osoba znająca historię, mimo wszystko broni tak słabej produkcji. Oczywiście "Pearl Harbor" był beznadziejny. A "Czas apokalipsy" nie jest dokumentem ale zdecydowanie w bardziej realistyczny sposób ukazującym wojnę wspaniałym, ambitnym filmem.

Pozdrawiam

ramich

Co do akcji dywersyjnej muszę powiedzieć, że płk. McNamara podejmując taką decyzję skazywał swoich żołnierzy na śmierć. Konwencje wojenne ustalają, że za nieudaną ucieczkę kara może być jedynie dyscyplinarna, ale nie w przypadku użycia munduru przeciwnika, czy sabotażu. Wtedy delikwent jest traktowany jak szpieg. Będący przełożonym jeńców z tytułu starszeństwa stopniem winien dbać o to, żeby nie ginęli nadaremnie. McNamara dla ratowania własnego ego pchnął ich do niewiele znaczącego, z punktu widzenia wojskowego, czynu. Przypomnę, że przedmiotem sabotażu była wytwórnia pocisków moździerzowych. Zatem nie było problemu z materiałami wybuchowymi (pozostają inne problemy techniczne, ale to chyba interesujące tylko dla mnie), raczej ze zgodą Rosjan na poświęcenie życia. Proces też jest przerysowaniem, ale płk. Visser z jednej strony został pokazany jako dekadent i oryginał, z drugiej okrutnie bawił się manipulowaniem Amerykanami. Stąd pomoc dla Harta i uczestnictwo w rozprawie.

bazant57

Muszę sprostować informację o Wyspach Normandzkich. W filmie dokumentalnym n/t obywateli brytyjskich, którzy dostali się pod rządy Niemców podano, że jeńców rosyjskich wywieziono przed nastaniem blokady. Podana przeze mnie informacja o ich zagłodzeniu pochodziła z artykułu prasowego sprzed kilkunastu lat, gdzie zamieszczono też zdjęcie wspólnego patrolu niemieckiego żandarma i brytyjskiego policjanta (zupełnie jak w okupowanej Francji).

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones