No coz nie lubie amerykanskich pseudopatriotycznych filmow mojennych.
Kiepski scenariusz, drewniane wyciete z setki poprzednich takich filmow postacie typu: zmeczony zyciem stary niemiecki oficer; stary amerykanski wiarus (BW); mlody miekki, lalusiowaty oficer sztabowy, ktory w miare rozwoju filmu 'twrdnieje', itp... Pompatyczne dialogi z naduzywaniem slowa honor, ojczyzna, obowiazek. Jedyny plus to swietne, 'zimne' (niebeieski filtr) zdjecia, ktore naprawde oddaja mrozna zime.
zgadzam się
Na plus także może być rola Colina Farella, ale tak poza tym słabizna. I jeszcze te rasistowskie wstawki... brr... Nie polecam
rasizm
Nie do końca rozumiem twój komentarz odnośnie rasizmu. Moim zdaniem jak na realia amerykańskie w czterdziestych latach to ci czarni i tak długo pożyli.
Gdy się czyta "Kolor purpury" to się dopiero widzi, ile znaczył czarny człowiek.. a akcja tej książki dzieje się później nawet, o ile się nie mylę. Zresztą, w nagrodzonej literaturze jest mnóstwo przykładów. "Wojna Harta" dała kolejny popis braku realizmu.
gdzie tu realizm w szczegółach?
Odnośnie tej zimy: chyba rzeczywiście był cholerny mróz, bo raz czy dwa ktoś zakaszlał. Termoforki w obozach jenieckich pewnie mieli, kaloryferki, ciepłe piżamki..
Taaaaa... realizm jak diabli.....