Chodzi o to by ludzie właśnie zastanawiali się: o co chodzi w tym filmie. By doszli do wniosku, że go nie rozumieją, bo są za głupi i ocenili wysoko to "intelektualne dzieło". Prawda jest taka: film jest gniotem. Szyc zagrał dresa całkiem nieźle, bo ma odpowiednią aparycję, sylwetkę i głos. W zasadzie w każdym filmie gra cwaniaczka, więc nie wysilił się za bardzo w Wojnie, może trochę tylko przypakował i ogolił się na łyso. W filmie ukazano grupę dresów, ludzi bez przyszłości, kobiety idiotki. Dialogi są żenujące i niesmaczne a scenariusz napisał ktoś kto miesiąc wąchał klej. To na podstawie dział Masłowskiej, zdaje się? To najwidoczniej ona długo wąchała nim przystąpiła do pisania książki. Mnie niepokoi fakt, że w Polsce robi się w zasadzie dwa gatunki filmów. Durne komedie romantyczne albo produkcje w którym ukazuje się grupę degeneratów. Dlaczego nie ma pozytywnych, ciepłych, naturalnych filmów bądź intrygujących filmów akcji, horrorów?