...gdy Rockstar potrafiło robić cokolwiek innego, niż GTA raz na kilka lat. Mój pierwszy wyjszd do UK, zaraz po szkole - 2006 rok. Po pierwszej wypłacie (tygodniówce!), kupuję tv i xboxa. Jedną z gier jest The Warriors od R. Po latach zobaczyłem film i dopełniłem historii. Nostalgia ogromna, gra mi podeszła na maksa, to i film miał łatwiej. Nie jest świetnie zagrany, nie ma dobrej fabuły i zresztą wielu innych rzeczy. Nie jest też tak zły i kiczowaty, żeby zmienić to w swoje atuty po latach, jak w niektórych przypadkach. Więc za co go kocham (poza ww nostalgią)? Za to co wersję na konsolę:
- fajne gangi
- ucieczka i zaszczucie
- akcję pod osłoną nocy
- brudne i niebezpieczne miasto
- dźwięk i muzyka (intro pobija tylko Drive)
The Warriors będzie mieć swój własny kącik w moim serduszku już na zawszę. A teraz wybaczcie, zakupiłem klasyki od Rockstara na PS4 i czas odpalić The Warriors na konsoli.