Aha no i gdzie jest Casey Jones?

Film tragiczny, a najsmutniejsze jest to, że Megan Fox jest najjaśniejszym punktem filmu, bo mimo wszystko miło się na nią patrzy, reszta tragedia, i to nawet abstrahując całkowicie od oryginału, a w zderzeniu z nim... No cóż, bez komentarza.

Megan sporo rekompensuje. Nie jestem fanem Żółwi, ale film krótki, szybki i miły dla oka. Oczywiście ma sporo wad, np. sekwencję zimowe i błyskawiczne przejście do kolejnej walki. Wystarczyło wybrać lepszego scenarzystę i byłoby znośnie dla widza, a fanów serii nie da się zadowolić, bo fani zawsze oczekują czegoś więcej i czegoś lepszego, wiem po sobie. Te Żółwie miały spodobać się laikom.

1. Megan była akurat mocnym punktem.
2. Żółwie mogły by wyglądać lepiej, ale jest naprawdę nieźle. Badassowy wygląd jak najbardziej na plus.
3. Taki element komediowy?
4. Fakt, ale film produkował i przy montażu pracował Michael Bay :)

Ta napompowana botoxem Megan Fox mocnym punktem? Przecież to beztalencie.

Ale przyjemnie się na nią patrzy. Nie jest to Penelope Cruz, ale tragedii wielkiej nie ma. A co do żółwi, to chodzi ci o te gumowe kostiumy i sztuczne miny? Sam bardzo lubię starsze żółwie, ale radzę pójść z duchem czasu. Jak to ktoś śpiewał ,,ale to już było i nie wróci więcej".

taka prawda, ale świadczy to jedynie o poziomie samego filmu - jaki film, takie i mocne strony.

Akurat tutaj zaliczyła jeden z lepszych występów. Nigdy nie wymagałem od niej dobrej gry aktorskiej.

Według mnie Żółwie są lepsze w porównaniu do tegorocznego filmu Transformers. Wszystko dzieje się w miarę umiarkowanym tempem, zaś w transformers wszystko szybciej poza tym gra aktorów tam jest sztuczna; tz. brak emocji.

wychowałam się na "żółwiach" z lat 90 i muszę przyznać, że te mi się bardzo podobały. Owszem, było kilka nie dociągnięć i faktycznie Robot Samuraj średnio mi Shreddera przypominał, ale ogólnie jestem na TAK :D