Nie Bolly, tylko Tolly. Niestety muszę Cię rozczarować też w drugim punkcie, bo nie jest o cukierkowej mafii.
Dzięki za wyjaśnienie, nie spotkałam się z określeniem Tollywood. Wszędzie można się czegoś nauczyć.
To mnie zaskoczyłaś, bo ten różowy plakat nie wygląda zachęcająco i obawiam/-łam (?) się, że to profanacja jednego z mych ulubionych gatunków.
W Madrasie kręcą Kollywood ;) filmy w języku tamilskim, natomiast w Hyderabadzie kino w języku telugu czyli Tollywood :)
Bollywood to inna bajka - faktycznie cukierkowa, przetańczona i mało realistyczna , choć czasem zdarza się film przełamujący te konwencje.
Tollywood - to bardziej kino brutalne tu więcej się bija. jest więcej krwi, owszem śpiewają i są wątki miłosne ale potraktowane inaczej niż w Bollywood. Nie chce przekonywać bo nie o to chodzi, ale żeby sprawdzić samemu co to za kino a nie uprzedzać się od razu tylko dlatego że film jest z Indii. Polecam bo to dobre kino akcji jest.
O mafii w "Pokiri" można powiedzieć wszystko (że jest brutalna, wredna, podstępna, że nie cofnie się przed niczym), ale na pewno nie to, że jest cukierkowa. Bo wbrew różowemu plakatowi, to jest porządne kino sensacyjne z pomysłem, serią solidnych bijatyk i świetnymi piosenkami na dokładkę :)