Kiedy poznajemy Theo, głównego bohatera, widzimy na ekranie nie człowieka a zwierzę. Theo to istota nieracjonalna, która dokonuje potwornego czynu zupełnie bezrefleksyjnie, instynktownie, pod wpływem impulsu. W kolejnej scenie Theo jest zupełnie nie do poznania. Od wydarzeń z początku minęło dziewięć lat, Theo jest spokojny, opanowany, zdaje się mieć wszystko pod kontrolą. Ze zwierzęcia przerodził się w istotę rozumną, człowieka obdarzonego wolną wolą.
Czy aby na pewno?
Film Glasnera stawia przed widzami podstawowe pytanie o istotę człowieczeństwa. Czy człowiek to istota rozumna, czy może jednak zwierzę, którego impulsy są po prostu lepiej maskowane, lecz nigdy w rzeczywistości nie wyparte. "Wolna wola" zdaje się wręcz podważać istnienie wolnej woli. Bo oto Theo powrócił do świata, lecz jego demony tylko przycupnęły i teraz znów zaczynają się budzić do życia. Obserwujemy dramatyczną walkę o utrzymanie kontroli, jakże kruchej!, nad własnymi popędami.
Przez długi czas "Wolna wola" wydawała mi się filmem niezwykle interesującym. Dramat Theo, jego walka z samym sobą została pokazana w sposób wiarygodny i niezwykle intensywny. To naprawdę przemawia do widza. Jednak z czasem film rozdyma się do niewiarygodnych rozmiarów aż w końcu pada pod własnym ciężarem. Prawie trzygodzinne widowisko, w ostatniej godzinie ma niewiele do zaoferowania poza niszczeniem dobrego wrażenia z wcześniejszych partii. Wątek Nettie prowadzi donikąd, niszcząc moc dramatu Theo. Hiperartystyczny koniec staje się niechcący dodatkiem satyrycznym, bowiem jest tak absurdalny, że możliwy tylko w komedii. Glasner przedobrzył i stracił okazję na zrobienie wyśmienitego kina. Szkoda.
Co jest nie tak z zakończeniem? Nie oglądałem filmu i pewnie prędko nie będzie dane mi obejrzeć, ale cholernie mnie intryguje, bo wiele wskazuje na to,że to kino w moim typie.
Więc jeśli możesz zaspoilerować i rozszerzyć nieco kwestię tego zakończenia, był bym bardzo wdzięczny.Dlaczego zakończenie twoim zdaniem jest absurdalne? Poza tym... czy przypadkiem Wolna wola nie jest filmem nieco bliskim Sam przeciw wszystkim gaspara Noe?
Przykro mi, ale film widziałem dawno i kompletnie wyleciał mi z głowy. Nie mam już zielonego pojęcia, jak się kończył