Też odniosłem takie wrażenie, mega przerysowany i nierealny ;)
Chociaż pamiętam, że kiedyś mi się podobał. Klimat filmu jest tak patetyczny i podniosły, że jeśli ktoś się nie zastanawia na jego momentalnym bezsensem to wydaje się być bardzo głęboki :D
Osobiście chyba jednak dorosłem i nie łykam już takich rzeczy.

co tam bylo naiwnego i glupiego? to ze znalazla sie dziewczyna ktora sprzeciwila sie popularnemu pradowi, poswiecila swoje zycie idei i odniosla sukces? ten film jest oparty na faktach i osobiscie jestem w stanie jedynie podziwiac tak oddana i wytrwala kobiete. arcydzielo to to nie jest, ale historia zacna :)

Po pierwsze to że jest oparty na faktach nie determinuje tego iż film może być naiwny. Niestety ludzie wprost lubują się w upiększaniu i idealizowaniu historii. Po drugie nie oceniam tu postaci Erin Grunwell a film ;).