SPOILER Też mnie to ciekawi, szczególnie ta scena kiedy zabili jego "pracownika" - był w samym środku akcji i nikt go nawet stamtąd nie pogonił, albo jakie są szanse, że podczas wypadku (ten w lesie) biegli nie zorientowali się, że ciało zostało przesunięte?!

Na pewno się zorientowali, chociażby po śladach ciągnięcia ciała. Niekoniecznie mogliby mu to udowodnić że był to właśnie Lou, który przeciągnął ciało, bo zawsze może przecież wyciąć kilka scen i gówno się dowiedzą.
Poza tym chciałem powiedzieć, że film jest fenomenalny.
Traktuje zarówno o człowieku (socjopacie nie zapominajmy) który odstaje od społeczeństwa, w pewnym sensie poszukuje na samym początku kontaktu z inną osobą, jednak im dalej brnie w świat mediów, tym bardzie zatraca swoje człowieczeństwo (kulminacją tego jest ostatnia scena).
Drugi aspekt to współczesna relacja pracodawca-pracownik. Lou traktuje Ricka dosłownie jak śmiecia, który jest potrzebny do odwalania brudnej roboty. Sam "prezes" zgarnia konkretny hajs a robol dostaje ochłapy i jest mamiony obietnicą lepszej pozycji i pseudo ważnymi tytułami.
Trzecia kwestia to jak współczesne media kreują dane sytuacje, jak fakty są zatajane, jak pierdoły są podnoszone do rangi ważnych wydarzeń. Manipulacja na porządku dziennym w imię dostarczenia rzetelnej prawdy.
Co do samej gry Gyllenhaala, jest to jedna z najlepszych jego kreacji. Sposób wysławiania się, ruch, mimika twarzy... coś na prawdę niesamowitego. Ukazał nam jak z pozoru kretyn, który wyedukował się na internecie, staje się graczem i bogaczem zarabiającym na cudzym nieszczęściu. I ten jego okulary, które zakłada w dzień. Jest w tym pewna symbolika gdzie Lou nie potrafi żyć za dnia, budzi się w nocy i dopiero wtedy odżywa i staje się sobą.
Polecam gorąco ten film.

Zgadzam się w 100%.

Chciałbym odnieść się do tego, o czym pisał mój przedmówca, o tym jak współczesne media kreują wizerunek różnych wydarzeń. I tyle nie o samych mediach, co o ludziach stojących za nimi. Niejeden raz, zastanawiałem się dlaczego nikt w rozmowie z Lou, nie wykrzyczał mu w twarz "Oszalałeś! Człowieku, jesteś psychopatą!". Lou przedstawiony jest jako kompletnie pozbawiony skrupułów socjopata, który, w przeciwieństwie do słów Ricka w jednej z finałowych scen filmu, doskonale rozumie innych ludzi, potrafi nimi manipulować i wykorzystywać do własnych celów. I odnoszę wrażenie, że wszystkie osoby które z nim współpracował, w szczególności Nina, były doskonale tego świadome. Jednak kierowane rządzą pokazywania co raz "lepszego", wzbudzającego więcej emocji, grozy, materiału, "dawały się wykorzystywać". Nikt nie zadawał niewygodnych pytań, każdy był tylko zainteresowany "dobrym leadem". Pieniądze rządzą tym światem. W pewnym momencie pomiędzy Niną a jednym z pracowników pada zdanie "Lou inspiruje wszystkich do wznoszenia się na wyżyny.". Wszyscy jesteśmy świadomi, że wznoszenie się na wyżyny przysłowiową drogą "po trupach do celu" jest po prostu złe. Jednak, czy wznoszenie się na wyżyny przy pomocy ludzi, którzy postępują w taki sposób, nie przyczynia się do moralnej zbrodni?

Nie wiem jak w Stanach, ale w Polsce jest obowiązek pierwszej pomocy przed przyjazdem ratowników. Jeśli na miejscu nie ma karetki, świadek zdarzenia jest prawnie zobowiązany do rozpoczęcia pomocy pod karą pozbawienia wolności do lat 3, a więc nagrywanie materiału przed przyjazdem policji w Polsce (nie wzywając również pogotowania) skończyłoby się rozprawą sądową

A jak uczestnicy wypadku nie żyją?

Tylko lekarz może stwierdzić, że poszkodowany nie żyje. Dopóki na miejsce nie przyjedzie wyspecjalizowany zespół medyczny poszkodowanego określa się jako żywego i należy rozpocząć pierwszą pomoc (ponieważ jest to jedynie nasze podejrzenie zgonu). No chyba, że głowa nie jest przyłączona do ciała, myślę, że wtedy można śmiało stwierdzić, że człowiek nie żyje, ale nawet w takim przypadku pierwsze co należy zrobić to zawiadomić odpowiednie służby

Wpierw poczytaj na ten temat, a potem się wypowiadaj. Najważniejsze jest nasze bezpieczeństwo, więc jeśli nie czujesz się na siłach lub boisz się zarazić jakąś chorobą osoby poszkodowanej to NIE musisz bezpośrednio udzielać pierwszej pomocy poszkodowanym. Samo zabezpieczenie miejsca zdarzenia i wezwanie odpowiednich służb też jest formą pierwszej pomocy.

Może Ty najpierw przemyśl co piszesz i na jaki temat? Chodzi tu o nagrywanie miejsca wypadku. Skoro ktoś wkracza na miejsce wypadku, to oznacza, że czuje się bezpiecznie; to chyba jasne. A skoro czuje się bezpiecznie to według prawa karnego musi przejść do pierwszej pomocy. I powiedz mi co niby obawa przed zarażeniem ma wspólnego ze sprawdzeniem funkcji życiowych?

A co do pomocy jako wezwania służb napisałam wyżej, ale jak widać tego również nie doczytałeś:
" a więc nagrywanie materiału przed przyjazdem policji w Polsce (nie wzywając również pogotowania) skończyłoby się rozprawą sądową".
Trzeba również dodać, że należy pozostać na miejscu zdarzenia, w przeciwieństwie do tego, co było pokazane na filmie.

Samo nagrywanie miejsca wypadku jest mocno nie na miejscu i nie moralne, to racja. Pisząc o bezpieczeństwie miałem na myśli, że jeśli potencjalny "ratownik" ma podejśc do poszkodowanego i np zemdleć na widok krwi to lepiej żeby w ogóle nie podchodził. Funkcje życiowe sprawdzić możesz wizualnie ale nikt nie każe Ci dotykać poszkodowanego - nikt nie zagwarantuje Ci że się nie skaleczysz na kawałku szła i nie zarazisz się czymkolwiek.

Oczywiście, że jeśli ktoś mdleje na widok krwi, to nie podchodzi do poszkodowanego. Jednakże jeśli mdleje, to przecież nagrywać również nie będzie w stanie (a temat dotyczy nagrywania miejsc wypadków).
Nie można sprawdzić wizualnie funkcji życiowych, jedynie można określić czy osoba jest przytomna czy nie.
Moim zdaniem jeśli ktoś wkracza na miejsce wypadku, to oznacza iż nie boi się warunków jakie tam panują (np. rozbitego szkła). Więc wydaje mi się, że taka osoba nie może bronić się obawą przed udzieleniem pomocy, skoro jest tuż przy poszkodowanym i biega w kółko z kamerą po tym właśnie rozbitym szkle, którego się niby obawiał (lub innym czynniku którego rzekomo mógłby się obawiać)

Może się obawiać, by nie zrobić krzywdy. Jak pomóc osobie uwięzionej po wypadku w samochodzie, gdy jest ona nieprzytomna? Osobom po postrzałach? Zatykać dziurki? Wydaje mi się, że sprawa jest dyskusyjna i powinna być rozpatrywana indywidualnie.

Nie twierdzę, że trzeba stać i nagrywać. Choć w pewnych wypadkach nagranie z miejsca zdarzenia mogłoby być użyteczne.

Nieumiejętność pierwszej pomocy nie zwalnia z odpowiedzialności. Nikt nie karze niewykwalifikowane osoby o to, że nieskutecznie starały się pomóc, a za brak jakiejkolwiek reakcji owszem.

Tak, to prawda. Na pewno są sytuacje, gdzie nagranie może być przydatne. Jednak nie w przypadku, gdy jesteśmy na miejscu zdarzenia sami i nikt poszkodowanym nie pomaga.

Podałem konkretny przypadek - co robić w takiej sytuacji?

Krwawiącą ranę uciskasz niezależnie od przyczyny jej powstania. Tamowanie krwawienia jest już przystąpieniem do pierwszej pomocy.
A jeśli chodzi o drugą sytuację to nie do końca wiem co masz na myśli. Jeśli do nieprzytomnej osoby jest dostęp to należy sprawdzić czy osoba oddycha. Jeśli nie, to należy ją wyciągnąć i rozpocząć resuscytację. Jeśli nie ma dostępu lub boimy się podejść do pojazdu (np. boimy się że samochód się zapali) to wystarczy zabezpieczenie miejsca wypadku i powiadomienie odpowiednich służb

W Polsce wystarczy wezwać pomoc, ale nie jest prawną koniecznością jej udzielenia. GiuseppeCS dobrze Tobie napisał.

Przecie, że Lou nie musiał wzywać pomocy bo przecie ona za każdym razem była już wezwana ; ) - skoro wiedział o wszystkim z policyjnego radio-węzła. Więc kwestia wzywania odpada. Co innego kwestia udzielania pomocy właściwej rannym, którzy w niektórych przypadkach gdy Lou się zjawiał jeszcze żyli.

W Polsce zawsze jakiś zarzut postawią, bo nie można tak robić zdjęć zwłokom i jeszcze później je upublicznić. Tak jak np. ostatnio w sprawie Ewy Tylman, 3 mężczyzn robiło zdjęcia jej zwłok i usłyszeli zarzut znieważenie zwłok, a ten który ją znalazł będzie odpowiadał za usiłowanie ujawnienia informacji ze śledztwa.