w końcu w większości informacji są zajawki i zdjęcia z miejsc wypadków...? dosyć często....ciekawe ile płacą:)?
Szanse nagrania materiałów z miejsca zbrodni zdarzają się niezwykle rzadko. Dlatego polscy reporterzy czasem sami muszą kogoś udusić, lub rozwalić jakiś samochód, by mieć materiał. Biedaki.
czy ja wiem, wystarczy mieć jakieś cb radio czy coś w tym stylu ustawione na częstotliwości policji....
Zwróć uwagę na żartobliwy ton mojego wpisu. Ale teraz powiem kilka słów na serio.
Owszem, CB-radia używają mali lokalni "dziennikarze", jeżdżąc do wypadków. I to jest bolączka tych lokalnych - gminnych i powiatowych - serwisów informacyjnych. Co drugi news to relacja z wypadku samochodowego. Nieliczne serwisy potrafią solidnie pisać o tym, co się dzieje w gospodarce regionu itp.
no to niech redaktor naczelny powie czasem jednemu i drugiemu podwładnemu dziennikarzynie - dzisiaj żadnych wypadków, albo ty do wypadku jak będzie a ty robisz analizę gospodarczą regionu, czy tak ciężko mu to powiedzieć? :)
Cały problem właśnie w redaktorach naczelnych. Oni ciągle chcą sensacji. ma być seks, krew i pościg. Czasem się udaje. W jednej wiosce, na sylwestra pijany radny gonił na golasa nauczycielkę matematyki. Jest seks i pościg? No jest :)
i to właśnie polska :) ma być seks i pościg a seksu pewnie i tak nie było bo po pijaku jej nie dogonił a pościg miał być np audi 200 km na godzinę a był pijany golas 5 km na godzinę obijający się o drzewa:)
w PL rzadko zdarzają się aż takie zbrodnie żeby to było interesujące dla szerokiej publiczności, ale dobrze sprzedają się różne materiały kompromitujace znanych ludzi, co prawda to nie są wielkie pieniądze, ale jeśli komuś udałoby się nagrać na przykład pijanego Ibisza albo Karolaka, najlepiej jeszcze wdającego się w bójkę albo lejącego w bramie można dostać parę stówek
Potwierdzam. Mój kolega kiedyś sprzedał "szokujące" nagranie na plotka jak jakaś polska celebrytka wulgarnie się zachowywała za pare stówek.
Często nic nie płacą bo durni ludzie by zaistnieć sami wysyłają swoje nagrania do jakichś "reporter.tv" czy coś takiego...
Wystarczy im, że ich nagranie pokażą w tv.
Parę złotych zawsze wpadnie za same prawa autorskie, a jak byś miał nagranie jak ktoś komuś daje dupy albo cwelebryt leży pijany na chodniku to możesz dostać nawet 10000 zł.
nie lubię tych głupich słów które nic nie znaczą, są bo są, od kiedy jest się celebrytą? od 5 zdjęć na pudelku czy od 10? hehe