Mam temu filmowi tyle do zarzucenia, że nie starczyłoby nocy, żebym się rozpisał. Zwrócę uwagę tylko na dwie rzeczy, które fanów komiksu mogą oburzyć:
-Diana w komiksie na wizji zabiła Lorda i to był zajebisty motyw, który mogli wykorzystać, ale skończyło się tak słodko, że aż mnie mdli
-Cheetah straciła swoją moc. Serio? Jedna z najbardziej ikonicznych przeciwników była wykorzystana tylko na jeden film?
No dobra, trzecią rzeczą poza komiksową ale odnoszącą się do tytułu tematu jest scena po napisach. Naprawdę oczekiwałem większej petardy, a III chyba jeszcze bardziej skupi się na Amazonkach (scena z młodą Dianą to największy zapychacz w tym filmie), więc niestety nie nastawiam się na poziom z I części...