Całkiem udana animacja ze studia Aardman, które stworzyło kultowych już „Wallace'a i Gromita”. Tym razem jednak komputerowa, choć postacie nadal wyglądają jakby były ulepione z plasteliny. Twórcy oferują nam sporo bardzo dobrych żartów słownych i naprawdę zakręconą intrygę. Ponadto w kilku miejscach nawiązują do innych filmów animowanych dobrze je parodiując. Świetne pomysły wylewają się wprost z ekranu, jednakże jak dla mnie momentami za dużo tu wygłupiania się na siłę. Oczywiście na koniec otrzymujemy obowiązkowy morał, tym razem mówiący o wartości rodziny.
"Wpuszczony w kanał" warto obejrzeć jednak przed wszystkim dla przezabawnych śpiewających ślimaków, które są jednymi z najsympatyczniejszych postaci drugoplanowych jakie do tej pory pojawiły się w filmach animowanych. Mistrzostwo świata!
7/10