"bo mnie horrory nie straszne" heheheh
Nie ma się czym chwalić, po prostu nie umiesz się wczuć i zrobić sobie odpowiedniej atmosfery, albo co gorsza oglądasz horrory w kinie.
Co prawda Wrota nie straszą bo to bardziej komedia, ale przy odpowiednich warunkach każdy dobry horror powoduje niepokój/lęk przy oglądaniu.

Horrory mnie przede wszystkim śmieszą.
I co mi zrobisz?:):):)

Nic...
Jak lubisz sobie psuć zabawę z seansu to droga wolna. Tylko ty na tym tracisz.

Nie będę sam siebie straszył na siłę.
A zabawy i tak mam wiele.
Może to Ty tracisz?

...

Horrory ogląda się właśnie dla strachu baranie, więc jeśli oglądasz z mamą przy włączonym świetle to robisz to źle... -_-"
Jak niby mam coś tracić skoro oglądam horrory w nocy będąc sam w domu?

W myśl zasady "nie będę dyskutował z debilami" kończę tą pustą dyskusję bo szkoda mi czasu i nerwów, a z doświadczenia wiem, że typy takie jak ty mają zbyt małe móżdżki by cokolwiek do nich dotarło.
Pewnie jeszcze wierzysz w boga i masz problemy z matmą/fizyką w gimnazjum - no popatrz jak łatwo można przejrzeć człowieka...

Kończ, drobny fiutku, sikający ze strachu w ciemności!:):):)
Byle dalej ode mnie.

FilmWeb to wylęgarnia idiotów, ale takiego jak ty to już nie spotkałem od dobrych paru miesięcy...

Każdą swoją wypowiedzią robisz z siebie większego debila, ale w twojej głowie pewnie i tak pojawia się obraz "ha, ale go pojechałem".

Koleś ma racje, bo nie potrafisz wczuć się i zrobić sobie klimatu bo po prostu zwyczajnie się boisz...
Zakrywasz się pod maską twardziela, a pewnie nigdy nawet nie oglądałeś horroru w nocy, dzieciaku.

"Klimat" to termin używany przez tandeciarzy:):):)
Spadajcie, "kolesie"!

Pojęcie strachu jest względne i wydaje mi się, że osoba, która mówi, że nie bała się na tym filmie ma trochę racji. W swoim życiu obejrzałam mnóstwo horrorów i filmy typu "Wrota piekieł" nudzą swoją przewidywalnością. W założeniach gatunkowych horror miał wywołać strach czy szok u odbiorcy, bazując na tym czego widz się boi. Ale każdy widz boi się czegoś innego. Filmy gore czy slashery są tak przewidywalne, że nawet gdy gaszę światło to zwyczajnie mnie nudzą. Kilka lat temu bałam się ich (i mówię to szczerze) dziś wywołują u mnie tylko śmiech, bo ile razy można oglądać znikających nastolatków, których po kolei wybija morderca psychopata, albo opętanych ludzi, którzy muszą zwyciężyć ukryte w sobie zło? Takie filmy były straszne, ale ich świetność minęła ( żeby nie było, że się "nie boję" - kiedyś Teksańską masakrę piłą mechaniczną oglądałam z poduszką pod ręką, by w każdej chwili móc się zasłonić). Żeby dzisiejszy horror mnie szokował musiałby pokazać coś nowego (zdarzają się jeszcze takie). Osobiście wolę połączenie horroru i thilleru, ale to już kwestia gustu ;)

Jak byłem mały (baaaaardzo dawno temu) po "Mumii" i "Frankensteinie" bałem się zajrzeć do.... muszli klozetowej.
To był prawdziwy strach, nie?:):):)
Teraz w horrorze jest mnie w stanie poderwać takie gwałtowne: "ŁUUUU!!!", ale to odruch.
Nic na to nie poradzę.
Bardziej "biorę mnie" thrillery, czyli dreszczowce.
"Wrota do piekieł" uważam za całkiem sympatyczny, dobrze zrobiony film.
Nie wywołuje on jednak we mnie strachu.
Mam za dużo dystansu.

Haha dźwięk czasem potrafi wystraszyć ;d
Też wolę thrillery i wcale nie potrzebuje do nich zgaszonego światła i "klimatu", żeby się bać, bo one same budują atmosferę napięcia i tajemniczości. Budowanie napięcia przez postęp fabuły mnie osobiście bardziej pobudza niż lanie się krwi i latające flaki. Ja jednak potrafię zrozumieć to, że ktoś może się bać horroru (sama się ich boję, jeśli wnoszą coś więcej niż jatka, żeby nie było, że jestem "twardzielką") , a ktoś inny nie, dlatego nie rozumiem, dlaczego taki naskok na kogoś kto "nie boi się czegoś, czego boję się ja".
Co do tego filmu, nie wiem czy jest to czysty horror (tak został zdefiniowany przez filmweb), czy horror -komedia typu Martwica mózgu. Ale zakładam po wpisach wyżej, że to horror (bo trzeba było się go bać:P), więc jako horror mogę go ocenić jako nieudany, jako horror-komedię jako dość dobry.

Latające flaki mnie śmieszą:):):)
Są różne sposoby budowania napięcia( i grozy), ale bez dobrego scenariusza ani rusz.
Mistrzem był Hitchcock, a kto potrafi uczyć się od niego tej sztuki, ten wygrywa.
Ostatnio odkryłem, że hitchcockowski jest nawet "Terminator" (ten pierwszy).

Jasne, że we "Wrotach" jest dużo uśmieszków i mrugania okiem do widza.
To nie film "na poważnie".
Nawet nie jest "mroczny".
Czego tu się bać???
Dlatego napisałem, że dobrze się bawiłem.

No właśnie nie wiem, dlatego zdziwiła mnie ta zaciętość, że jak się czegoś nie boi to zgrywa się twardziela. To tak jakby wymagać, żeby każdego śmieszył ten sam dowcip

Jak widziałaś, potrafię się odgryźć i to dotkliwie:):):)

Wiele zależy od początkowego nastawienia.
Opisy czasem są mylące.
Jak na przykład zakwalifikować "Zęby"?
http://www.filmweb.pl/film/Zęby-2007-378102
To dziwny film, obdarzony nawet niejakim... wdziękiem (mimo "ostrych" scen).
Dostał 3,8/10.
Pewnie od tych co są tacy odważni, że... boją się po ciemku i bez mamusi:):):)

Zakładam, że to jakaś wersja japońskiego Kiraa pusshii? Jak na horror-komedię pomysł dość zaskakujący i śmieszny, jednak wersja japońska nie przypadła mi do gustu, ale to głównie przez aktorów ("Zębów" nie widziałam). Takie filmy śmieszą, bo mają z założenia takie być, ale ja już powoli nie odróżniam filmów gore od horrorów-komedii, ale to chyba źle świadczy o tych pierwszych. Czasem lepiej puścić sobie czarną komedię i się zdrowo pośmiać :D

Moim zdaniem to ani horror, ani komedia.
Recenzenci się mylą.
Jestem tego pewien:):):)
Ja mu dałem 7/10.
Naprawdę.
Znalazłem ten film na jakiejś liście "najbardziej porąbanych i obrzydliwych filmów świata" (obok "Ludzkiej gąsienicy"!!!), z czym... też się nie zgadzam.
Chyba będę musiał napisać osobny komentarz.
Polecam (ale też ostrzegam:):):))

Dzięki serdeczne!
O "Kiraa pusshii" nie wiedziałem.

Skoro dla Ciebie żadne horrory nie są straszne (a z założenia straszyć mają) należy tylko współczuć kalectwa umysłowego, nieumiejętności czerpania satysfakcji z konkretnego gatunku filmowego, toteż chyba uzasadnionym będzie pytanie: czy z kolei na "Samych swoich" i "Akademii Policyjnej" płakałeś ze wzruszenia, albo zerkałeś na w/w filmy przez palce z bijącym z przerażenia serduchem?
No chyba, że... uprawiasz tu bełkotliwy trolling - to by wyjaśniało już wszystko.

Czerpię więcej przyjemności, NIE srając ze strachu jak gówniarz.
Chamskie pytanie - taka sama odpowiedź.
Z ta różnica, że mniej głupia:):):)

Nie da się uprawiać trollingu na własnym wątku, trollu!