pocięli go, ale ja tego nie czuję.
Film jest spójny, ma polot, zaskakująco lekki i przyjemny, a kiedy trzeba mocny i dramatyczny.
Świetnie zagrany przez całą obsadę i pięknie opowiadany przez ORSONA z offu. Końcowe przedstawienie ekipy i aktorów dopełnia dzieła. ARCYDZIEŁA.
Wielki, zapomniany film.
Wersja reżyserska trwała około 140 minut więc warto mieć świadomość, że oglądamy mniej niż 2/3 filmu..
Orson Welles po zobaczeniu pociętej wersji filmu powiedział iż nie podpisze się nigdy pod tym dziełem. Zostało ono wygładzone, wylizane, a co najgorsze pozbawione oryginalnego końca! W zamian mamy film, w którym widoczne są przebłyski geniuszu Welles'a, aczkolwiek ingerencja z zewnątrz sprawiła, że oglądamy 'zgwałcone' dzieło mistrza