to film który sprawia ze kazde slowa które chce sie o nim wyrazic zatrzymuja sie w gardle. jest na tyle stonowany i skromny ze mimo mojego calego podziwu glupio mi uzywac wielkich slow w stosunku do niego. dla mnie bylo to cos w rodzaju katharsis
Film to mini arcydzieło. Pozornie prosty. Postawa tej małej nauczycielki to coś w rodzaju postawy Jezusa (!) zostawiającego wszystkie owieczki dla szukania tej jednej. Chociaż może przesadzam, może motywowała ją bardziej jej pensja, której warunkiem było zatrzymanie wszystkich uczniów w klasie... O motywacji niewiele z filmu wiemy, zresztą scena wywiadu w telewizji raczej dowodzi prawdziwego poszukiwania, nie dla innego celu niż samo znalezienia.