Film zasługuje na najwyższą pochwałę, nie tylko dzięki atrybutom filmowym (świetne role
Penna, Law, muzyka, zdjęcia, scenariusz), lecz również dzięki aktualności. Wydaje się, że do
dziś jakakolwiek próba zrobienia czegoś dobrego jest blokowana, szuka się na ludzi haków,
jakgdyby ci, którzy już maja coś na sumieniu trzymali się razem i nie mogli znieść, że ktoś
tam - ktoś uczciwy jest dla nich wyrzutem sumienia. Film nastrojowy i bardzo refleksyjny. Nie
nudzi ani przez chwilę. Przemówienia Starka (Penn) wywołują dreszcze.