Co mamy w tym filmie?
Ona, która próbuje odbić jego jej, ale on jednak woli tamtą.
Jest też drugi on, który tę pierwszą chciałby mieć, ale ona (ta pierwsza) igra z jego uczuciami. Ten drugi on jest do szaleństwa w niej zakochany.
Jest niechciana ciąża i dylemat czy się skrobać, czy nie skrobać.
Małżeństwo bez miłości i szacunku, ale trzymane w kupie poprzez ekonomiczny interes wspólnego życia na ustabilizowanym poziomie.
Alkoholiczka.
Jest też Brzydula - najbrzydsza ze wszystkich młodych kobiet tu występujących, ale o gołębim sercu. Co za banał. Ona potrafi cierpieć, ale milczy, bo taka jest zahukana. Litości, ratunku - aż taki schemat? Czy najbrzydsza, najgrubsza musi być z mety najmilszą i najwrażliwszą?
Wydarza się jednak zaskakujące nieszczęście i nagle następuje WIELKI ZWROT.
Kolejny banał, aż zęby bolą.
Tak! To jest scenariusz zerżnięty z "Mody na sukces", który serwuje nam teraz Mike Leigh!
Góra - dwója, ewentualnie 3 gwiazdki.
Ale!
Przenosimy akcję ze świata "Mody na sukces" - pięknych, zgrabnych i bogatych do świata blokersów: brzydkich, grubych i biednych.
Zmiana dekoracji z wili z basenem na mieszkanko w blokowisku, akcja ta sama, ale już wszyscy biją brawo.
Nareszcie ktoś sfilmował blokersów. Nareszcie ktoś nie poszedł na komercję.
Zaraz. i jedno, i drugie jest komercyjne. Komu się przejadła "Moda na sukces", ten chętnie sięgnie po "Modę na nie-sukces". Nie oszukujmy się. Taki jest ten film. 3 - gwiazdki. GÓRA!
Wtem pojawia się geniusz Mike Leigh.
Wydarza się cud - pełna magia kina.
1.
Gromadzi on aktorów.
Tam wszyscy są wspaniali! Przecież tam nie ma złej roli!
3 gwiazdki wpadają. Bez dwóch zdań.
2.
Jak on układa kadry
To się ogląda!
2 gwiazdki wpadają dodatkowe.
Zwróciliście na drobiazgi w scenografii - tak na marginesie. Te pierdółki bez wartości, a tak charakterystyczne dla takich domów.
Ode mnie 1 gwiazdka dodatkowa.
3.
Z jaką serdecznością on traktuje swoich bohaterów. Łatwo byłoby ich obśmiać - zrobić z nich Kiepskich II.
On ich traktuje z szacunkiem.
Tani kicz: "jestem w ciąży", a "on jest bydlakiem" "i co ja teraz zrobię" zyskuje jakąś magiczną siłę. To się OGLĄDA!
Leigh wyciąga z kompletnie banalnych scen jakieś arcydzieła.
Leigh zadał mi pytanie:
Dlaczego istnieją kasjerki w Biedronce?
Odpowiedzi na to pytanie oczywiście nie podaje.
Film dobił do 9 gwiazdek, ale:
gdzieś tak po 2/3 zaczął po prostu nudzić.
Ta kulminacyjna scena "gdy na rodzinę spada nieszczęście" jest dobrze reżysersko rozegrana (świetna Samantha), ale cokolwiek naiwna.
Jak dla mnie film dobrze się toczy do 2/3, a potem siada.
I tak z 9 gwiazdek przyznaję 7.