Najbardziej wzruszający film krótkometrażowy jaki kiedykolwiek widziałam. Ogromne ukłony dla
reżysera i samego pomysłu. To zadziwiające jak bystry i inteligentny jest główny bohater - 6 letni
chłopiec, syn Łozińskiego. "Wywiady" jakie przeprowadza, ze starszymi ludźmi mi osobiście dały
wiele do myślenia. Rok 1995 to rok, w którym przyszłam na świat. Po obejrzeniu stwierdzam, że to
była zupełnie inna epoka od tej, w której teraz przyszło mi żyć. Człowiek dorasta ale pewne
fragmenty z dzieciństwa nadal tkwią w naszych sercach. Takie filmy powstają po to, by uświadomić
nam co jest w życiu najważniejsze. Tylko głupcy nie zrozumieją.
Dokładnie tylko szkoda że na co dzień człowiek zapomina to co w życiu ważne Dopiero po obejrzeniu tego dokumentu przychodzi refleksja że życie to chwila ja oglądałem go 2 razy i za każdym razem łezka w oku się kręci,Głównych bohaterów już z nami napewno nie ma chodzi mi o dziadków siedzących na ławeczkach pozdrawiam