Też mi się nie spodobało. Film sprawił dla mnie wrażenie niedokończonego przez to zakończenie.

A co ma byc z Paulem.. byl dawca, oddajac sperme zyl ze swiadomoscia, ze kiedys moze ktos ja wykorzysta, ale dzieci i tak jego nie beda. Jak Nic zauwazyla - skoro chce rodzine, niech ja sobie zalozy. Amen

Zauważ, że bez Paula, ta bardzo samodzielna Nic, choćby na rzęsach stawała, to rodziny by nie założyła...

Hm, no ale dalej, kiedy ktoś się decyduje na oddanie spermy, to zrzeka się praw do przyszłych dzieci, bo zwyczajnie jego nie są. Więc no Paul tu nic do ugrania nie miał, bo Nic mogła użyć spermy innego dawcy i tyle. Nie rozumiem o co Wam chodzi w tym momencie

Przy wpisywaniu wiadomości jest taka opcja jak SPOILER. Słabo, że zdradzając zakończenie, pozbawiasz innych przyjemności oglądania filmu, nawet jeśli uważasz, że nie jest to dzieło najwyższych lotów.

Paul miał być tu tym złym, egocentrycznym samcem, który miał pokazać że homoseksualny wybór bohaterek był jak najbardziej uzasadniony. W końcu "szczęśliwa" rodzina przetrwała. Tylko czy dzieci mogą być w czymś takim szczęśliwe? I nie piszę o filmie a o realu. Myślę że zawsze będzie im czegoś brakowało. Oczywiście zaraz ktoś napisze, że lepsza taka rodzina niż ojciec alkoholik. Tylko nie każdy ojciec to alkoholik. W zasadzie alkoholicy to mniejszość. Poza tym homoseksualizm również nie chroni przed alkoholizmem. A wzorzec męski jest dziecku do rozwoju jak najbardziej potrzebny. Ciekawe czy robił ktoś jakieś uczciwe badania na takich dzieciach? Bo z tego co na razie zauważyłem punkt widzenia zależy od wyznawanej ideologii.