John Hughes to kultowy reżyser dla tych wszystkich co uwielbiają lata 80-te. Niestety pochodzący z 1989 roku "Wujaszek Buck" to film podszyty ogromnym smutkiem, komedia? W sumie są tu akcenty komediowe owszem ale bardziej to kino obyczajowe. Mając Johna Candyego przed i Johna Hughesa za kamerą każdy spodziewa się salw śmiechu i plakat filmu to w sumie sugeruje. Tylko najlepsze jest to, że ten film nie jest wcale komedią. Nie wiem czy tak miało być ale ostatecznie to co widzimy na ekranie jest bardziej smutne niż wesołe. "Samloty, samochody i pociągi" kończą się takim akcentem i "Wujaszek Buck" przejmuje go i w nim trwa do końca.