Zastanawia mnie jednak pewna rzecz. oni czas mieli na ręku i każdy kto chciał mógł go im skubnąć, podczas snu lub po prostu ukraść. I tutaj tego nie rozumiem. Skoro akcja dzieje się w tak zaawansowanych czasach, to powinni mieć jakieś zabezpieczenia przed kradzieżą czasu, hasło lub cokolwiek innego. Pomyślcie trochę ludzie, to tak jakby chodzić z kartą do bankomatu w kieszeni, na której nie ma żadnych zabezpieczeń. Kradniesz, wkładasz i wypłacasz pieniądze. Totalna głupota.
Przecież to było stworzone z powodu przeludnienia. Czyli zabezpieczenia były na pewno nie po myśli władzy.
Też o tym myślałam i może dlatego bogaci mieli ochronę. Z drugiej strony ochrona mogła wyzerować czas u pracodawcy itd Mnie troszkę zdziwiło zbieranie czasu przez małą dziewczynkę, skoro czas włącza się dopiero jak skończysz 25 lat.
a i kolega głównego bohatera, któremu oddał 10 lat, wyglądał na 35-40 l., a przecież wiek zatrzymywał się na 25 ...
Czas był jednocześnie środkiem płatniczym: mała zbierała tak naprawdę pieniądze.
Zgadzam się z zarzutem o zbytniej łatwości zabierania innym czasu. Podobnie się ma z zabezpieczeniem bogatych - generalnie, każdy (biedny czy bogaty) biegał z takim samym "sprzętem" o identycznych parametrach i identycznym braku zabezpieczeń :) Albo te ich banki z ogromną ilością czasu w skarbcach, które może zdobyć ekipa złożona z chudego facecika i panny w szpilkach :)
Także film kompletnie nierealistyczny, zbudowany na umownej konwencji, która nie jest możliwa w realnym świecie. Ale mimo to, dobrze się go ogląda, do tego duży plus za główny pomysł czasu jako waluty - w sumie jestem na TAK :)