z ponad 77 tysięcy osób na dzień dzisiejszy, większość uznała film za dobry, stąd słuszna nota 7...
a reszta to typowi malkontenci, to się nie podoba, tamto się nie podoba... ludzie, dostajecie łatwą, lekką i przyjemną rozrywkę, a czepiacie się pierdół! film albo jest ch#jowy, albo dobry, reszta to szczegóły, na które można przymknąć oko, litości...
gdybym ja miał się czepiać, pierwsze co mnie "zabolało" to "finał" strażnika czasu, kompletnie zmarnowany potencjał na finałową rozgrywkę... a tu niektórzy czepiają się że laska cały film biega w szpilkach! no naprawdę jest to największym problemem scenariusza, qurwa lubi szpilki to biega w szpilkach, a że szybciej od gliniarzy? no i qurwa co z tego? miała im uciec i już!!!!!!!!!
dlatego przymykam oko na takie "błędy" scenariusza, bo w przeciwnym razie żaden film nie wyszedłby ponad notę 3... dziękuje za uwagę :P
Dyskusja na temat tego, czy mam wzorować się na większości, choćby nawet znakomitej, chyba nie miałaby sensu. Mnie ten argument nie przekonuje, gdybym miał być większością- byłoby mnie więcej, a jestem jeden. Twoje argumenty trafiają do przekonania, aczkolwiek mnie nie dotyczą, nie czepiam się szpilek czy fryzury, zakończenie filmu jest miałkie co prawda, ale nie inaczej jest z wcześniejszymi scenami. I nieprawdą jest, że istnieją filmy złe lub dobre, są także nijakie, bez polotu, pomysłu i nieciekawie wykonane (co boli szczególnie, jeśli na film wydaje się krocie). Tutaj pomysł był efektowny, chociaż przy okazji dosyć głupi, ale nie tego się czepiam. Sęk w tym, że mimo tej efektowności pomysłu, dostałem średni film z gonitwami, pobieżnie potraktowanym wątkiem społecznym (swoją droga, w Elizjum jest coś podobnego w sensie myślowym), typowymi rozwiązaniami fabularnymi i łzawym optymizmem. Wykonanie jest na szczęście znośne i stąd nie czepiam się aż tak bardzo, ale nie wrzucajmy niezadowolonych do klubu malkontentów, bo niezadowolenie jest taką samą reakcją na film, jak i zadowolenie.
zgadzam się z Tobą, mój komentarz był "na gorąco", stąd zbyt agresywny :P
zaznaczam jednak, że nie uznałem filmu za dobry, bo tak uważa większość, stwierdziłem tylko zgodność moich odczuć z oceną na filmwebie
najpierw oglądam film, potem wchodzę tu go ocenić i poczytać komentarze...
co do malkontentów, nie przekonasz mnie, tu akurat mam utartą opinię, że niestety wiele filmów jest bezkrytycznie objeżdżanych, zwykle bezpodstawnie... OK kwestia gustu, jednak nie muszę się z czyimś gustem zgadzać, wypada mi go tylko uszanować :P
pozdrawiam :P
Tak, zgadza się, istnieją "malkontenci zawodowi", tutaj jest ich całkiem sporo, co może rodzić podejrzenia, iż każdy niezadowolony jest jakimś ich krewnym. Chodzi mi o to, że nie każdy brak zachwytu jest bezpodstawny, również i o to, że uśrednione oceny to naturalnie jawna kpina i rzecz bez znaczenia (zazwyczaj można się z nich dowiedzieć jedynie tego, czy watro zobaczyć (oceny od 5 wzwyż), czy sobie odpuścić (te niższe). Tak, wiem, upraszczam, ale moim zdaniem tylko do tego się nadają te oceny, osobiście widząc 6 lub 9 uznaję, że chyba do czegoś się dany film nadaje, nic więcej:)