PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=5387}

Wybory

Election
6,3 4 061
ocen
6,3 10 1 4061
7,0 11
ocen krytyków
Wybory
powrót do forum filmu Wybory

Człowiek patrzy na plakat, widzi Cameron Diaz, a to Reese Witherspoon. Close Enough...

Definicja zajebistości? Randal krzyczący "37!", to oczywiste, ale w tym filmie definicją tą jest Matthew Broderick oglądający w środku nocy na kanapie pornosy z VHS'a, popijający pepsi z puszki na której widnieje jeszcze to stare logo!... Jestem chory.

W każdym razie - szkoła średnia w USA, wybory na przewodniczącego samorządu uczniowskiego. Przedstawione z punktu widzenia 4 osób. Bardzo podobało mi się potraktowanie tego wszystkiego serio - miejscami sprawa przypomina dorosłą politykę.

Nie podobało mi się przeładowanie wątków. Składają się w całość finalnie, ale ostatecznie... mogły być krótsze, albo lepiej napisane. Gdy usłyszałem głos Tammy to po prostu zawołał "Cholera, a ona co ma z tym wspólnego?". Film mimo wszystkie nie traci ani na tempie, ani na poziomie, więc... to taki słaby błąd.

Jeśli miałbym to do czegoś porównać, to blisko jest temu do kina Wesa Andersona. Jest tu taki surowy humor, wszystko kręci się wokół życia paru ludzi i tego, jak wpływa na nich ta historia.

Co uwielbiam, to scena przemowy tej Tammy. Nikt jej nie klaskał gdy wyszła, była cisza, a ona tylko "kogo obchodzą te głupie wybory? Przecież one są istotne jedynie dla tych, którzy zostaną wybrani, bo dostają kilka punktów więcej do podania na studia". Uwielbiam! Huragan oklasków, aparat na zębach, zniszczenie tej sztucznej otoczki - czekałem na ten moment i go dostałem, jak fajnie !! :)

Bo poważnie - kto pamięta przewodniczących klasy, a co dopiero samorządu? Ha!

Film jako taki nie ma jednak słabych momentów. Ma w sobie nostalgię do szkoły, prawdziwe emocje, ciekawą historię, dobrą klamrę fabularną i urok dobrego kina. Thumbs up!


7/10

użytkownik usunięty
_Garret_Reza_

"Film jako taki nie ma jednak słabych momentów."
To fakt, ale całościowo mógłby się prezentować ciut lepiej. Jakieś 10-15min przed końcem chciałem, by już się skończył, a tego uczucia nie lubię ;/

Co do Brodericka, to najlepiej się prezentował, po użądleniu osy/pszczoły ;]
Reszta ról na poziomie.

Co najbardziej mi się podobało, to klimat amerykańskiej budy :)

Wybory jednak sklasyfikuje na razie jako najgorszy film Payne'a (dotychczas widziałem jeszcze "Spadkobierców" i "Bezdroża"), choć złą produkcją na pewno nie był :)

ocenił(a) film na 7

Mówisz o tym momencie, w którym nagle pojawił się napis "Rok później"? Ja akurat lubię takie zagrania. Z jak film mnie nudzi to go wyłączam i robię coś innego, a potem do niego wracam. Sprawdza się.

Co do "Spadkobierców" to strasznie się po nim zraziłem do Payne'a. Wręcz amatorski film to był ~~

użytkownik usunięty
_Garret_Reza_

"Mówisz o tym momencie, w którym nagle pojawił się napis "Rok później"?"
Tak, generalnie zbytnio nie przepadam za przeskokami w czasie podczas filmu...

"Z jak film mnie nudzi to go wyłączam i robię coś innego, a potem do niego wracam. Sprawdza się."
Ja jak przerwę film z powodu nudów, to nigdy nie mogę się potem zmobilizować, żeby go dokończyć... Ale jak mówisz, że się sprawdza, to czemu nie spróbować :)

"Co do "Spadkobierców" to strasznie się po nim zraziłem do Payne'a."
Widzisz, u mnie było akurat na odwrót i właśnie po tym filmie nabrałem ochoty na szersze zapoznanie się z filmami Payne'a :P

ocenił(a) film na 7

http://www.filmweb.pl/user/_Garret_Reza_/blog/461981?commentsPage=123

Tutaj pisałem o "Spadkobiercach", komentarz z 5 lutego.

Przerywanie seansu się sprawdza, szczególnie jak zaczynam seans o północy czy jeszcze później ~~

użytkownik usunięty
_Garret_Reza_

Ok, poczytam, dzięki za info!
Już nie skomentuję, bo trochę archiwalna notka :(

ocenił(a) film na 6
_Garret_Reza_

A ja spodziewałem się czegoś o wiele lepszego, zawiodłem się i uważam ten film za najsłabszy w dorobku Payne'a.

Największym problemem jest właśnie to przeładowanie wątków i chaos, który wynika z ich nieuporządkowania. Niby to Broderick jest głównym bohaterem, ale kandydatom na prezydenta samorządu jest poświęcone prawie tyle samo czasu. I o ile jego historia jest pełna, a Jim przechodzi pewną drogę i w czasie niej się zmienia, to pozostałe postacie są potraktowane po macoszemu.

Z jednej strony Payne'a skupia się na trójce uczniów tak mocno, że robi z nich bohaterów prawie równorzędnych nauczycielowi (samo to dzielenie narracji na kilka osób wprowadza tu zamęt), a z drugiej olewa ich i traktuje przedmiotowo - mają po prostu popchnąć fabułę do przodu. O ile Tammy jeszcze wydaje się żywą, niejednoznaczną postacią, to pozostała dwójka jest papierowa. Ich losy obchodzą reżysera o tyle, o ile staną się katalizatorem dla losów Jima. Co same w sobie nie byłoby złe, jeżeli film Payne'a miałby być zwyczajną szkolną komedią. Ale reżyser ma chyba większe ambicje.

Ta paralela między historią kumpla Jima i samego Jima. Ten moment liczenia głosów, w którym Broderick uświadamia sobie, że będą kolejne ofiary kobiet takich jak Tracey, więc trzeba jej przeszkodzić i wyrzucić dwa głosy. To pokazuje, że film aspiruje do czegoś więcej, niż bycia kolejną komedią, dlatego tak trudno wybaczyć mi prowizoryczność np. postaci granej przez Reese Witherspoon.

Mam też problem z tą narracją zza offu. Daleko mi do stwierdzenia, że skoro film powinien przede wszystkim opowiadać obrazem, to taka narracja jest automatycznie zła i łopatologiczne, ale muszę przyznać, że tutaj jest jej zbyt wiele.

Mimo wszystko, film jest niezły, choć bardziej odpowiadają mi późniejsze filmy Payne'a. Są lepiej i dojrzalej skonstruowane. Historie są stonowane, uroczo się ciągną. Nie ma chaosu jak tu, tylko spokój.

6/10

ocenił(a) film na 7
_Garret_Reza_

Dotąd oglądałem tylko "Spadkobierców" więc na razie się zgadzam z tytułem tematu.

"Wybory" są na samym początku rewelacją. Zarówno pod względem pokręconej narracji, postaci będących parodią typowych mieszkańców małych miasteczek, jak i zabawy konwencjami. Pękałem ze śmiechu gdy nagle scena zdarcia plakatów zamieniła się na chwilę w mroczny thriller, a śledztwo w tej sprawie przybrało formę kryminału. Payne ma łeb pełen pomysłów i bawi się tym filmem jak tylko może. Co raz zaskakuje nas, a to doborem proporcji gatunkowych, a to monologami czwórki bohaterów (choćby wspomniane przemówienia).
Spokojnie dałbym 8, ale jest jeden problem:

SPOILER
Jim robi skok w bok, a Linda wieczorem jednak się rozmyśla i rezygnuje z wizyty w motelu bez żadnych uzasadnień. Co więcej- idzie do żony bohatera i wyznaje mu prawdę. Totalnie bez sensu... Ten jeden raz Payne zupełnie nie wiedział jak zgotować postaci Brodericka marny koniec i postanowił byle jak zakończyć ten wątek. Jak dla mnie olbrzymi minus...

ocenił(a) film na 7
Lucky_luke

Odnośnie romansu Jima i Lindy. Wszystko ma sens. Słyszałeś o "solidarności jajników"? Jesteś facetem, więc tego nie kumasz i uważasz bez sensu. My kobiety jestesmy emocjonalne, mowimy o swoich uczuciach, wyrazamy je... przyjaciółce, matce. Linda i żona Jima to były przyjaciolki. Bardzo bliskie, jak rodzina. Linda mowila, że koles wykorzystal to, iż była samotna. Szybko zlapala wyrzuty sumienia, wyznala prawde zdradzonej żonie, tutaj mamy przyklad braterstwa jajnikow.

Wybory to bardzo inteligentna komedia, jak na amerykanskie standardy. Nie wszyscy pewnie zauwazyli, ze ma tez klamrę. Klamra otwierajacą i zamykającą film jest wyrzucenie odpadka. Jim wyrzuca odpadki z lodowki i jeden trafia na podłoge, zamiast do kosza. Widzi to pan sprzątający szkołe. Widać, że sprawia mu to przykrosc. Na koncu filmu to wlasnie sprzątacz pogrąża Jima, wyjmując ze śmietnika zniszczone głosy i pokazując je dyrektorowi. Bam!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones