Należę do bardzo wąskiego grona publiczności festiwalowej, której ten film przypadł do gustu i pod nieostrymi i ziarnistymi ujęciami dostrzegli coś więcej niż brak scenariusza. Trudno się nie zgodzić z tym, że w filmie niemal wszystko jest skrajnością. Na pewno nie jest to "przyjemny" film. Widzimy co może stać się z ludźmi doprowadzonymi do skrajności, wycieńczonymi życiem. Chyba najbardziej kontrowersyjny film 9 edycji ENH, większa część publiczności po seansie czuła się tak jak wskazuje na to tytuł. Mimo wszystko warto spróbować.