...powiedziałby prezes kaczyński w sejmie ,gdyby nie puściły mu nerwy i nie wykrzyczał, mało się przy tym nie rozpłakawszy :"Mordy zdradzieckie...!".No cóż ,pani nomen omen naczelnik,miała w sobie więcej kultury i dozy stoicyzmu.Ale...sorry,takie mamy czasy i takich "naczelników"!