"Anonimowy król street-artu w swoim nowym filmie dokumentalnym wcale nie chce nam
przedstawiać historii skandalistów, działających w miejscach publicznych (stosując jednak
inne formy artystyczne, niż on). Taki wniosek wyciągnie jedynie nieuważny widz. Banksy już
na początku sygnalizuje, że tworząc film chodzi mu o coś zupełnie innego. We wstępie
możemy zobaczyć niedawne wydarzenia, które miały miejsce na ulicach Londynu, a lektorka
oznajmia, że nie zawsze społeczeństwo reagowało w taki sposób. Banksy zwraca się ku
przeszłości – "w starych, dobrych czasach ludzie nie wychodzili na ulicę by zabierać, lecz by
dawać coś w zamian". " więcej na: http://www.ksiazeizebrak.pl/node/1499