Jak mogli się nie kapnąć, że ktoś przed nimi wbił się do skarbca, definitywna logiczna nieścisłość ! i nie zganiajcie na wybuch bo to nonsens. Ogólnie fajny scenariusz, dobrze zagrany, niewymagające kino i jak najbardziej bez sztampy.
Czepił bym sie raczej tego, jak inwalida przekuł sie przez strop skarbca przecinakiem i młotkiem w parę minut jeśli wysadzić miał go dopiero ładunek wybuchowy? Zakładając nawet że złodzieje nie wiedzieli że strop jest taki cienki i słaby to skąd on to wiedział? No i co ciekawsze jak to możliwe, żeby skarbiec banku w stolicy Argentyny nie miał żadnego stalowego zbrojenia w podłodze tylko jakaś lichą wylewkę jak na dzikim zachodzie?