Jakże to francuskie. Bogate małżeństwo bardzo kochające się nawzajem (tak bardzo, że każde z nich ma stałego kochanka na boku - ale to jest jakby normalne i akceptowalne) nudzi się już swoim sielankowym bogatym życiem i postanawia uzupełnic pustke adoptowanym dzieciakiem, ktory jednak szybko sie nudzi (nie spelnia oczekiwan) i mamusia postanawia go oddac skad przybyl.....jak zabawke. Jednak potem uswiadamia sobie, ze bardzo zaluje swojej decyzji i wraca po dzieciaka, a ten rzuca sie na szyje mowiac z utesknieniem matce, ktora go zwrocila "mama. Wracaja jako kochajaca sie rodzinka, maz byle jaki nijaki uswiadamia swojej kochance podajac jej ketchup, ze kocha swoja zone, ktora rodzi drugie dziecko i zyja dlugo i szczesliwie jako kochajaca sie idealna rodzinka. Brak slow.