Cytuję omówienie w programie TV: "Jeden z najciekawszych dziecięcych filmów przygodowych w historii światowej kinematografii.O jego popularności świadczyło wprowadzenie go do amerykańskiej dystrybucji."

Przede wszystkim mamy tu dobrą grę młodych aktorów, mamy dobrą muzykę, ciekawą i bogatą scenografię (pejzaże), a część plenerów jest sztucznie wykreowana. Trochę gorzej jest z poklatkową animacją kukiełek-zwierząt, najgorzej wychodzą przy szybkich ruchach, lepiej przy wolnych. Film znakomicie wychodzi naprzeciw dziecięcej potrzebie wejścia w ciekawy, skomplikowany ale ostatecznie bezpieczny świat przygody i poznawania nowych rzeczy, coś takiego, co się realizowało kiedyś dzięki lekturom powieści Verne'a, Szklarskiego, Maya (ale też i - powtórzę za tekstem z programu TV - dzięki jednemu z najlepszych dziecięcych filmów przygodowych, "W pustyni i puszczy" Ślesickiego). Powiem może coś kontrowersyjnego: wspomniane tytuły i autorzy szczęśliwie nie byli podobni do najsłynniejszych w świecie filmów przygodowych Spielberga - było tam mniej triumfalnie skomplikowanych i emocjonalnych perypetii (że człowiek mniej się dowiadywał o świecie przedstawionym, a więcej przeżywał emocji, a jak wykazały badania nadmiar emocji utrudnia poznawczość dzieła).

Sam scenariusz i pewien umiar w poddawaniu bohaterów przemocy, które widzimy w "Wyprawie w przeszłość" mogłyby dzięki wykorzystaniu współczesnej techniki być powtórzone w nowym dziele - takim właśnie przygodowo-edukacyjnym. Wspaniale by to wyszło dzięki efektom komputerowym, ale, podpowiadam, dozowanym, przy obfitym użyciu naturalnych plenerów.

Naprawdę, zadziwia atrakcyjność tego filmu po tylu latach, a jeśli dziś dałem "7", to w l.50.oznaczało to "10".
(Film wyświetliła TVP Kultura, pewnie za jakiś czas to powtórzy).