wiadomo, że film nie opowiada całego życiorysu W. Wysockiego, wiadomo, że powstał w 21 wieku, wieku technologii. Ale oddaje jakowąś swoistą nostalgię za czasami, kiedy to bardowie z gitarami pisali a ludzie słuchali - głównie tekstów....
a teraz o recenzji: pisana technologicznie, z zadęciem, nie zachęcająca do niczego, nawet do pochylenia się nad twórczością owych pieśniarzy ( o osobiście mi znanym Jacku Kaczmarskim już nie wspomnę ). To znaczy .. wspomnę - proszę posłuchać "Epitafium dla Włodzimierza Wysockiego" w wykonaniu J. K. ... może coś dotrze ?