Wiadomo oczywiście że w kinie przygodowym jest sporo schematów i tak dalej, ale tutaj parę scen zostało wyraźnie wziętych z "Kapitana Blooda". Generalnie mnie również dziwi spektakularna klęska tego filmu. Wiadomo że głęboki to on nie jest, a główna bohaterka trochę zbyt wyemancypowana, ale film nie nudzi, akcji mnóstwo, zdjęcia i muzyka bdb. Generalnie takie filmy sprzedają się dobrze, może to był zły moment na kino pirackie?
Osobiście wolę jednak klasykę "Blooda" czy "Sokoła morskiego", sprawniej wyreżyserowane, lepiej zagrane i nawet treści trochę mają.