O, akurat szukałem niani.
Chciałoby ci się 4 godzinki posiedzieć z 3-ką pociech?
Bo z żoną wybieramy się do teatru :)

Zgłoś się do Pani Agi Dygant.

Przepraszam, pomyliłem to forum z forum zoologicznym, bo zamierzamy sobie sprawić rodzinkąp ieska :D

a jak pojdzie z rodzicami?

Nie wiem co oferują kina w Twoim mieście, te w moim emitują "Wyspę.." bez dubbingu czy lektora. W mojej ocenie warstwa tekstowa filmu jest zbyt skomplikowana, a humor jednak mocno wisielczy i ironiczny, nie rozbawi dzieciaka.

Dokładnie tak jak mówisz. Mimo całej tej psiej otoczki i formy jaką jest animacja, film jest upolityczniony i mocno sarkastyczny, więc w przypadku dziecka po prostu niezrozumiały.

Film jest grany tylko po angielsku, więc raczej problemu nie będzie.

Byłem wczoraj w kinie i poza mną 3 osoby, w tym matka z córką we wczesnopodstawówkowym wieku, dało się słyszeć pytanie co to robią? podczas sceny.... operacji. Dziewczynka wychodziła w normalnym stanie, ale mimo wszystko film z eksterminacją i truciem to raczej nie dla dzieci.

Ha ha jakieś chociaż dziękuje od matki? oh lidzie to kretyni. Chodziaz jak pracowałam w kinie to pani chciała zabrać dzieci na sausage party i była oburzona że to animacja dla dorosłych ;D bo po co zagłebiać się o czym jest film ;))

ludzie*

Moi 9 i 6 latek ocenili kolejno 10/10 i 9/10. Wyszli z kina bez traumy i poszli dziś do szkoły. Więc bez przesady - film jak najbardziej dla dzieci ok, pod warunkiem że mama w pobliżu;)

no to zakładam, ze mają dobry gust filmowy :)
myślę, większość dzieci raczej nie dałaby takiej oceny temu filmowi.

Potwierdzam - film nie jest dla dzieci. Siedziała za mną ośmiolatka i cały film bylo: czytaj mi mamo! Co oni powiedzieli? Zabili pieska? Miałaś mi czytać. O, zrobili mu posąg! Pieski biegną. Nie zdążyłam przeczytać... I wiele innych! Koszmar.

"Dorośli" zabierają swoje pociechy na wszystko co się da. Ot, choćby na 3-godzinny seans Hobbita (OMG - dłuższy niż trudne do wysiedzenia "Krzyżaki"), który pomimo bycia lekturą uzupełniającą w szkole podstawowej, i że qrwa, ten tego, niby czarodzieje ze bajki, jeżyki, zajączki, elfy i dobroduszne niziołki bez ciżemek, filmem dla dzieci na pewno nie jest. Dzieciaki w wieku mocno "przedszkolnym" były wprost zachwycone mogąc szwendać się z nudów po sali kinowej oraz co pewien czas wymykać na siku, uświadamiając głośno wszystkich oglądających o zamiarze dokonania tej czynności.

mój 6 letni syn obejrzał Hobbita i Władcę pierścieni i jeszcze mu było mało :)
tyle, że nie na raz. raczej jeden film na 2 razy.

Ja byłem w kinie na 2 i 3 Hobbicie jeszcze chodząc do podstawówki i obie części bardzo mi się podobały. A Hobbita jako lektura jest w starszych klasach podstawówki ( u mnie był w 6 klasie) a wtedy już nie jest się takim "dzieckiem".

Siostrzenica jako 8-latka obejrzała Hobbita i była zachwycona. Przedszkole to może rzeczywiście trochę za wcześnie jak na oglądanie takiego filmu w kinie, pewnie w większości przypadków lepiej poczekać na wersję DVD/zamieszczenie na platformie streamingowej i zarażać dzieciaki pasją w domowym zaciszu :) Tak czy owak, jeśli rodzic zna swoje dziecko, to wie, jaki film jest dla niego do wytrzymania.

wow, serio? A ja myślałem że wszystkie animacje som dla dzieci :V

No ja bym zasugerowała coś innego - obejrzeć film (a przynajmniej fragmenty) samemu i zdecydydować, czy to konkretne dziecko, które mamy w domu, jest na niego gotowe. Bo każde dziecko rozwija się w innym tempie, każde ma inną wrażliwość itd. Film jest miejscami ciężki i smutny, ale może być okazją do rozmowy z dziećmi na ważne tematy.

Jeśli ktoś nie wie, że animacje nie są tylko dla dzieci, to prawdopodobnie woli pieniądze zamiast na kino wydać na 0.7L, więc trochę płonny komunikat :(

FIlmy Wesa Andersona nigdy nie były przeznaczone dla dzieci. Animacja jest tylko formą którą stosuje chociaż i tak nie jest to tradycyjna animacja jaką znamy. Jego filmy mają zawsze głębsze znaczenie niż te przeznaczone dla dzieci. Problem w tym że jak ktoś nie zna jego twórczości to się moze złapać na tym że jest to animacja, tymbardziej że zazwyczaj bohaterami są zwierzęta.

Dzieci są różne. Odpaliłam ten film trzem ośmiolatkom. Z początku narzekały, że chcą inny, ale nie trwało to długo. Szybko się wciągnęły. Jedna zaczęła się nudzić po ponad godzinie, a dwie do końca oglądały w skupieniu i stwierdziły zgodnie, cytuję: "To najlepsza bajka, jaką w życiu widziałam" :) Sama się zdziwiłam tym wyznaniem.

Wierzę, że tak może być. Mój apel by nie serwować dzieciom tej produkcji był pisany w istotnym wzburzeniu i dotyczył okoliczności kinowych i porzucenia dziecka samemu sobie na głośnej i ciemnej sali z przekazem czytanym / skomplikowanym. Na pewno dzieci oglądające tę produkcję razem, w umiarkowanym natężeniu decybeli, w własnym bezpiecznym domu, na ulubionej kanapie, być może z lektorem, mogą zareagować bardzo pozytywnie. Obraz tamtego straumatyzowanego, płaczącego dziecka wówczas na niemal pustej, głośnej i ciemnej sali kinowej pozostanie ze mną na zawsze. Pozdrawiam : )