PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=464256}

Wyspa tajemnic

Shutter Island
8,2 587 910
ocen
8,2 10 1 587910
7,1 47
ocen krytyków
Wyspa tajemnic
powrót do forum filmu Wyspa tajemnic

Czy tylko według mnie Tedd nie był chory ? Uważam tak ponieważ od samego początku (scena
z promem) Tedd pali fajki od swojego ''partnera'' Chucka, który moim zdaniem jest
wysłannikiem doktora. To więzienie miało na celu przeprowadzania eksperymentów na
ludziach i doktor wymyślił nowy lek. Moim zdaniem chciał go przetestować na Tedzie. Scena z
bólem głowy, gdzie doktor podaje ''aspiryne''. Według mnie to nie aspiryna a kolejny lek mający
u celu osłabienie psychiki Teda tak aby przetestować czy ich metoda działa. Później Ted
spotyka faceta z pralni który podaje mu ''jego'' fajki. Moim zdaniem te fajki były także ''zakażone''
nowym lekiem doktorka, jaki i te które dostał od Chucka na promie. Swoją drogą to dziwne że
Ted nie znał Chucka wcześniej, przydzielili mu partnera o którym nic nie wiedział. Moim
zdaniem został podstawiony przez doktorka. Akcja z latarnią pokazuje że doktorek był już w
stanie manipulować Tedem i zmanipulować Teda aby sam tam poszedł żeby przekonał się że
jest psychicznie chory. Kiedy ten zobaczył że w latarni nic nie ma na dobre uwierzył doktorkowi.
Wmówili mu tą cała historyjke z ucieczką aby mieć pretekst do ściągnięcia go i przetestowania
''leku''. Scena końcowa pokazuje że lek ten jednak nie działa i dla bezpieczeństwa całego
przedsięwzięcia trzeba usunąć wszelkie dowody czyli Teda. Moim zdaniem ten doktorek był
jednym z tych nazistów którzy w czasach zimnej wojny przeprowadzali tam eksperymenty na
ludziach.

ocenił(a) film na 9
dab1909

Słaba prowokacja.
Ogólnie tak czytam sobie co poniektóre komentarze do tego filmu i wychodzę z założenia, że połowa z nich to prowokacje, w które wielu dało się złapać. Jeżeli ktoś naprawdę sądzi, że gł. bohater nie był chory, to albo powinien jeszcze raz(albo i razy kilka) zobaczyć film, albo zacząć się również leczyć.

Wszyscy, myślący inaczej, główny argument jaki przytaczają o słuszności swojej tezy to "podróż promem". Fajnie, wszystko extra, tylko ja osobiście nie widziałem sceny, w której wsiadał do tego promu, ze swoim nowym "partnerem". Hmmm.. mało tego nie miał przy sobie swoich fajek, dlaczego? No tak, przecież pacjenci nie mają swoich papierosów. No i skąd doktor wiedział o jego snach, skąd wiedział co powiedział żonie, gdy spotkał ją na huśtawce przed domem("Kochanie, dlaczego jesteś cała mokra"), wkręcił mu sny i całą resztę? Haluny żony i dziecka też mu wkręcił? Żałosne.

Jedyną rzeczą jaką można tu rozważać to fakt, czy na pewno terapia nie zadziałała i Andrew dalej myślał, że jest Teddem, czy też umyślnie oddał się w ich ręce. Domysły można wysnuć ze słów jakie wypowiada na końcu: "Co byłoby gorsze: żyć jako potwór, czy umrzeć jako dobry człowiek". Ja sądzę, że to też było powodem nawrotu choroby po pierwszym sukcesie lekarzy. Bohater godząc się z rzeczywistością, żyłby(chyba na wolności) jako potwór, który nie pomógł żonie mającej problemy psychiczne tylko się upijał. Finał tego był taki, że utopiła ona ich trójkę dzieci za co ten ją zastrzelił, a on sam obarczył się winą za śmierć młodych, czyli potwór. Ktoś może jeszcze zadać pytanie w jaki sposób zginie jako "dobry człowiek". Normalnie, choroba Andrew polegała na tym, że stworzył on swój wyimaginowany świat i postacie, które w nich żyją, jednocześnie samemu wcielając się w kogoś kim nie był, a właśnie wszystko po to, aby odrzucić myśl o tym, że jest "potworem". Dlatego chodzi tu o to jakie mniemanie o samym sobie miałby mieć bohater ginąć(jako "dobry człowiek") lub żyjąc dalej(jako "potwór").

Proste, tak samo jak i przekaz filmu, w którym jasno zostało ukazane jak naprawdę wyglądała historia gł. bohatera.
Teraz strach pomyśleć co za teorie muszą Wam przychodzić do głów po obejrzeniu filmów, które naprawdę nie są tak zrozumiałe, a ich zakończenia tak naprawdę niczego nie wyjaśniają :O

ocenił(a) film na 10
Tomesz

To prawda co napisałeś, podpisuję się pod tym obydwiema rękoma. Tworzenie teorii spiskowych może być prowokacją na forum, ja też się spotkałem z takimi przypadkami (m.in. jeden kolega na jednym forum pisał, że zgadza się z teorią o chorobie psychicznej głównego bohatera, na drugim ten fakt stanowczo podważał). Ja osobiście spotkałem się z zupełnie absurdalnymi tezami mającymi uwiarygodnić spisek, m.in. księżycowa opowieść jednego z moich rozmówców o "oznakowanych papierosach" w paczce z której częstował głównego bohatera "partner" / lekarz (!). Cała ta irracjonalna teoria, miała mi udowodnić, że "partner" biorąc papierosy z tej samej paczki którą częstował głównego bohatera, miał zaznaczone papierosy które może brać, a które przeznaczone są wyłącznie dla towarzysza (!). Też czasami się zastanawiam skąd w ogóle takie coś może przyjść ludziom do głowy, ale niejednokrotnie podejmują te mniej lub bardziej desperackie próby udowodnienia, że ziemia jest płaska i krąży wokół niej słońce. Dokładnie to samo co Ty napisałem kiedyś pod jedną z toczonych na forum dyskusji, jak już ktoś tak bardzo upiera się przy podawaniu narkotyków w lekach i papierosach głównemu bohaterowi (które zrobiły z niego wariata), to skąd doktor w latarni znał pełną relacje jego snów i halucynacji? Można naturalnie kontynuować bzdurne teorie, że w tajnych laboratoriach stworzono specjalne narkotyki w których zamieszczono specjalne chipy z wizualizacją tego co widział główny bohater w swoim umyśle, a co wcześniej stworzył na komputerze lekarz nazista (...). Ja też mogę różne brednie wymyślić i je uwiarygadniać. Przypomniało mi się jednak, że kiedy oglądałem w dzieciństwie "Akademię Pana Kleksa", to profesor Kleks miał takie małe lusterka z których bodaj chusteczką ścierał sny które przyśniły się jego uczniom każdej nocy i oglądał je na jakimś magicznym szkiełku. Tu się obracamy w podobnie absurdalnych kategoriach, Ci wszyscy którzy próbują wmówić "Wyspie tajemnic" spisek, niech odniosą się do tych snów, skąd lekarz znał dokładną treść snów i halucynacji pacjenta? Może w ramach hipnozy i narkotyków wymuszał na nim zeznania i relacje? Absurd goni absurd, najbardziej irytujące jest jednak to, że trudno takich ludzi do czegokolwiek przekonać, do zmiany poglądu i innego spojrzenia na film. Często spotykam się z argumentacją, że główny bohater spotkał w jaskini terroryzowaną przez zbrodniarzy udających na wyspie za medyków - zagubioną pacjentkę, lekarkę i ona wyjawiła mu prawdę o tym co dzieje się na wyspie. Ale za nic na świecie nie mogą podsuwający taki argument przyjąć, że do żadnego spotkania w jaskini nie doszło i była to tylko wyimaginowana projekcja chorego umysłu, podobnie jak kilka scen wcześniej śmierć poprzez upadek na skały partnera / asystenta głównego bohatera, który jakimś przypadkiem ożywa w latarni i ma się o dziwo całkiem dobrze. Reasumując: główny bohater był pacjentem w więzieniu na wyspie, który popadł w paranoję po traumie jaką doświadczył (chora żona zabiła ich dzieci, on sam zastrzelił żonę). Przez ową paranoję wytworzył w swoim umyśle alter ego, aby wymazać z pamięci koszmary przeszłości. Mamy zresztą w filmie doskonałe nazewnictwo i terminy z psychiatrii które przypisane zostają głównemu bohaterowi. Główny bohater był osobą zwyczajnie chorą umysłowo, przy okazji szalenie agresywną i wyszkoloną, zagrażającą bezpieczeństwu pozostałych pacjentów i personelowi. Lekarz podjął ryzyko zastosowania niekonwencjonalnej metody leczenia i chciał poprzez inscenizację śledztwa uświadomić głównemu bohaterowi w jak wielkim absurdzie i paranoi żyje, pomóc mu przekonać się i zrozumieć jaka jest prawda. Nie było żadnego spisku, nie było żadnych narkotyków, nie było żadnych zbrodniczych eksperymentów, film nie ma otwartego zakończenia, jedynym zakończeniem jest choroba psychiczna głównego bohatera. Tego się będę trzymał. Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 10
poland7

a jak dla mnie pięknem tego filmu, za co dałem 10 jest fakt, że każdy może go interpretować jak chce (dokładnie tak jak w intercepcji) co do twoich argumentów:
to że lekarz zna jego sny i to co się mu wydarzyło w życiu może nie być przypadkiem, lecz powodem dla którego to właśnie ON (a nie inny zdrowy policjant) został w to wplątany. Takiego człowieka łatwa zwabić i mu/ jego otoczeniu wmówić że postradał rozm, tak więc obie wersje można dopasować do faktów. Za to właśnie uważam, ze ten film jest cudowny, jak obraz malowany, że raz patrząc jest twarz bokiem, a raz zwykła, tyle że tutaj jak znajdziemy twarz ustawioną bokiem, nie damy sobie łatwo wytłumaczyć i pokazać twarz stojącą przodem !! dla tego właśnie film jest fenomenem i nie tylko przyjemnym, trzymającym w napięciu ciekawym filmem ale po prostu SZTUKĄ :)

ocenił(a) film na 10
dab1909

Cześć. Zacznę od tego, że trochę niepotrzebnie (moim zdaniem) już w tytule postu dla osób które filmu nie oglądali zawarłeś być może nieświadomie spoiler (nie powinno się zaraz po wejściu na forum przeczytać postu zatytułowanego: "Czy tylko ja uważam, że Teddy był chory?", dla przyjemności oglądania widz który po raz pierwszy podchodzi do "Wyspy tajemnic" w ogóle nie powinien dowiedzieć się o możliwości zakończenia: "chory lub zdrowy" bo to psuje całą zabawę). Przeczytałem Twój punkt widzenia i oprócz tego, że masz do takiego punktu widzenia prawo, ja także mam prawo kategorycznie się z tym punktem widzenia nie zgodzić. Jesteś bez cienia wątpliwości pomysłowym człowiekiem, mógłbyś pisać bardzo ciekawe historie, powieści, thrillery, filmy szpiegowskie. Ale to co napisałeś jest niestety jedynie nadinterpretacją, jakoby poniosła Cię wyobraźnia. Ja dziesiątki razy na forum pod filmem toczyłem różne debaty, mniej lub bardziej zacięte, mogę po raz setny napisać, że Twoja wersja zdarzeń dobra byłaby do podania opinii publicznej po obejrzeniu od 50 do 70 % filmu, ale nie po zobaczeniu całego filmu lub zobaczeniu go po raz kolejny i zwróceniu uwagi na poszczególne detale (tzw. kuluary: miny, gesty, riposty, spojrzenia). To przykre co muszę napisać, ale tworzenie alternatywnych zakończeń do "Wyspy tajemnic" i próby wmawiania, że białe jest czarne (tj. Teddy nie jako pacjent, tylko ofiara spisku.... nazistów!) to fantazjowanie i szukanie dziury w całym. Cytując klasyka: nie idźcie tą drogą! Pozdrawiam. ;)

dab1909

Właśnie skończyłem tą książkę. Teddy Daniels był naprawdę chorym Andrew Laeddisem. Na koniec na chwilę odzyskuje swoją prawdziwą świadomość ale w ostatniej scenie budzi się w pokoju dla personelu ze swym partnerem Chuckiem. Terapia się nie powiodła.

ocenił(a) film na 10
karmiacykolibry

Bardzo dobrze, że ktoś powołuje się na książkę, serdeczne dzięki i pozdrowienia. To jest niezbity argument dla tych nieprzekonanych pasjonujących się w teoriach spiskowych, z książki jak widać dokładnie to samo wynika co z filmu: nie było żadnego spisku, była choroba psychiczna. Jakoś ostatnio ponownie przed snem sięgnąłem po film "Wyspa tajemnic" i postanowiłem, że muszę coś napisać. Jeśli ktoś jeszcze się zastanawia czy aby przypadkiem nie było spisku, polecam ponowne sięgnięcie po film i zwrócenie uwagi na to, że.... to co mówią lekarze już na początku śledztwa "szeryfowi Teddemu" na temat "zaginionej pacjentki Rachel Solando", w rzeczywistości dotyczy jego samego (m.in. mówią, że pacjentka choć jest w szpitalu, nie zdaje sobie z tego sprawy i uważa pozostałych pacjentów i lekarzy za kogoś zupełnie innego) - oni przedstawiali mu jego prawdziwą historię jako historię "zaginionej pacjentki", w rzeczywistości zaginionym pacjentem okazał się on sam, Adrew Laeddis.

ocenił(a) film na 8
poland7

Zgadzam się w zupełności. Na początku też myślałam że jest wrabiany, ale po przeanalizowaniu niektórych faktów stwierdzam, że był to człowiek chory psychicznie. Po prostu próbowali wyleczyć go niekonwencjonalną metodą. Starali się aby poczuł, że jest prawdziwym szeryfem. W ten sposób mógł krok po kroku poznawać samego siebie. Moim zdaniem ten film miał na celu zmylenie widza i zmuszenie go do refleksji.

ocenił(a) film na 9
dab1909

koledzy/koleżanki powyżej się rozpisali więc napiszę tylko, że poniosła cię fantazja i prawo Murphy"ego :D

ocenił(a) film na 8
dab1909

Ludzie nie rozpisujcie się tak, kto to będzie czytał?

ocenił(a) film na 7
hupcio

Zapewne ludzie, których nie odstrasza dłuższy, złożony tekst. Reszta półgłówków ucieknie w popłochach.

ocenił(a) film na 8
Voytash89

Czytają ci co siedzą 24 godziny przy komputerze. Ci co coś robią w życiu nie mają na takie rzeczy czasu

ocenił(a) film na 10
hupcio

jeśli ktoś lubi ciekawy wymiany zdań i poglądów (nie jest półgłówkiem) to pewnie się skusi

ocenił(a) film na 10
matrab

*ciekawą wymianę

ocenił(a) film na 10
dab1909

żeby Cię pocieszyć, ja też skłaniam się do takiej interpretacji faktów ;)

dab1909

Ale to prawda jakby niektórzy zauważyli na początku filmu miał plaster na czole i pod koniec filmu go nie miał a ile rozcięcie albo pocięcie nie wiem jak to nazwać ale to się długo zabliźnia i pod koniec filmu miał bliznę a mówili że jest jzu tam 2 lata

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones