zgadzam się w zupełności! :D

Nic dodać, nic ująć :)

Tym filmem DiCaprio bardziej zasłużył na Oscara niż Wilkiem. Od zawsze uważałam, że Leonardo miał w swoim dorobku lepsze i ważniejsze role niż Wilk z Wall Street. Pamiętam, jak w 2010 roku oglądałam ten film (Shutter Island) w kinie - dosłownie sprał mózg wszystkim ludziom na sali. Wszyscy dyskutowali wtedy o trzech alternatywnych zakończeniach. To jest moim zdaniem świetny film, w którym widać warsztat aktorski Leo, jak i reżyserski Scorsese.
Niestety ostatnie "dzieło" Scorsese odbiega od jego dawnej tematyki i dla mnie to bardzo źle ;//

otóz to, uwazam ze zarówno film jak i gra Leo jest super. średnio lubie Di caprio ale za te role nalezał mu sie oscar. na pewno bardziej niz za role w wilku

Dokładnie to myślałam oglądając dziś DiCaprio - dlaczego za tę role nie dostał Oscara?
Teraz nie będę sprawdzać, ale jestem ciekawa, kto w takim razie dostał w tamtym roku. A czy ten film był w ogóle nominowany?

Ciągle wszyscy piszą o tym Oscar'ze... dajcie już spokój. Wole, żebyli Leo nie dostał Oscara i dalej trzymał taki poziom jak teraz, niż miałby go dostać i spocząć na laurach. Powiedzcie, czy nie odechciałoby się wam przykładać do roli tak bardzo jak osiągnelibyście już w zasadzie szczyt marzeń większości aktorów, jeszcze po tylu nominacjach i latach zawodu?

Poza tym jak dla mnie Leo pokazał się chyba z każdej strony w Wilku z Wall Street, jak dla mnie dał z siebie o wiele więcej niż w jakiejkolwiek innej roli. Zagrał każdą możliwą postać w tym filmie, od początkującego maklera, przez playboya, motywatora, narkomana, zdruzgotanego męża, pijanego faceta, biznesmena aż po człowieka który stacił wszystko. Jego postać była tragikomiczna i śmieszyła widza i poruszała. Dlatego więcej do pokazania miał w WIlku niż w jakiejkolwiek roli przedtem, z każdym swoim filmem Leo pokazuję się z coraz to nowej perspektywy, gra coraz lepiej. Może dlatego czekam z niecierpliwością na jego kolejne filmy bo jestem ciekaw jak przeskoczy to, co widzieliśmy do tej pory. Nawet jak będzie grał na równi to będę zadowolony.

Ale przyznać muszę, że Wilk nie jest typowym filmem dla Scorsese, nie jest to to, do czego nas ten reżyser przyzwyczaił, co nie zmienia faktu, że film jest rewelacyjny.

A mi się wydaje, że wręcz przeciwnie - Wilk jest bardzo typowy dla Scorsese.Seks, narkotyki, alkohol, stopniowa degeneracja bohatera, wspaniała wspinaczka na szczyt i spektakularny upadek - mi na myśl od razu przychodzą Chłopcy z ferajny, Wściekły byk czy Kasyno. Wyspa tajemnic to jest film nieco odbiegający od standardów Martina - w moim mniemaniu jeden z lepszych w jego dorobku, jednak bardzo zaskakujący.

Wilk to film który dość mocno odbiega od tego co zazwyczaj serwował nam Scorsese. Dialogi, jakie prowadzą bohaterowie, styl narracji, muzyka, która wystąpiła w filmie, wszystko to nie za bardzo kojarzy mi się z tym genialnym reżyserem. Film sam w sobie jest świetny, ale jakoś nie moglo do mnie dojść, że to z jego ręki pochodzi to dzieło. Film nie był ani mroczny, ani zagadkowy, zakończenie także nie było specjalnie zaskakujące, do tego zdązył mnie przyzwyczaić Scorsese. To, że powtarzają się tu wątki używek i huśtawki statusu bohatera to się zgadza, ale to nie czyni ten obraz typowym dla tego reżysera. Gdyby nie samo jego nazwisko w napisach końcowych i ogólna reklama i opisy filmu to nie zgadłbym, że za Wilkiem z Wall Street stoi poczciwy papo Martin :).

Zgadzam się:)wspaniały i cały czas trzymający w napięciu film.