Prawdziwe arcydzieło :w zasadzie nie ma się do czego przyczepić .Ta produkcja bije na głowę większość zachodnich melodramatów .Jedno czego nie rozumiem to to że jest kwalifikowana również jako komedia ..Na Boga w tym filmie jest wszystko co najlepsze ale akurat komizmu trudno się doszukać .
Rowniez nie dopatrzylem sie komizmu, choc scena wesela w kolchozie jest dosc zabawna- ale to juz w zasadzie groteska....
Komizmu tutaj nie ma. Jednak jest delikatny humor, przede wszystkim w poczynaniach fajtłapowatego Gładyszewa - można się uśmiechnąć, głównie dlatego, że nie pasuje on niestety do realiów, w których musi żyć. Taki wieczny marzyciel, trochę nieporadny.