Właśnie skończyłem oglądać...
Moim zdaniem 7/10 można dać spokojnie.
Film jest dobry i godny uwagi, niby nic nowego, ale jednak wciąga (może nie od samego początku, ale już po kilku minutach).
Polecam.
Nawet ok, ale końcówka schrzaniona, zabija kolegę na oczach wszystkich - coś nie tak.
Poza tym ciekawa rola Chrisa Pine(fajnie zagrał w Star treku, od razu można skojarzyć)
No fakt, to było głupie. Mógł się sam przyznać nie zabijając go, ale mu chodziło o tą tajemnicę, że jej nie dochował (tak myślę, bo ciągle o niej mówił), ten jej nie chciał dotrzymać, to go zabił.
Film był bardzo fajny, szczególnie porównując do innych filmów, które serwuje nam telewizja ;)
Zdziwiła mnie tylko jedna rzecz: jak on strzelił do tego kolegi i powiedział "Przyznaję się" (czy jakoś tak), a potem był u spowiedzi i ten ksiądz mówił mu, żeby się przyznał. Wie ktoś dlaczego?
Może ja czegoś nie zrozumiałam, bo akurat na chwilę rodzina przełączyła film na inny program.
Dla mnie też to było trochę niezrozumiałe. Po co miał się przyznawać drugi raz, skoro już raz to powiedział, w dodatku przy całym tłumie?
Producenci pewnie specjalnie wrzucili taką scenę, żeby nakłonić widzów do refleksji.