Twoja wypowiedz jest bezsensu. Napisales ze film traci jesli chodzi o fabule, ale nic nie napisales o tej fabule. Ten film ma swoje wady, ale dalej to jest najlepszy film z X-Menow i na pewno duzo lepszy niz obojetnie jaki z MCU.

PS. Captain Marvel i Jean Grey to nie te same postacie (????)

nie napisalem szczegolow o fabule zeby nie spojlerowac za wiele. Wspomnialem, najwiekszy minus fabuly to skupienie sie na supermocy J.Grey przy okazji wyglada calosc niemal jak trainwreck. Jean walczy z wlasna niemoca przy okazji wykazujac taka sile, przy ktorej nawet superbohater Marvel moglyb miec problem. Cala tej jej walka jest przedstawiona i zagrana w kiepski sposob, szczerze to mialem nadzieje ze Jean eksploduje aby zakonczyc to sztuczne cierpienie.
No i Pheonix - prosze, W calym filmie wspomniano to tylko raz, moze dwa, pozniej na koncu na niebie pokazano ognistego ptaka... moim zdaniem bez sensu, bo niby co, powstala z popiolow?
No i ta cala gwardia obcych - w garniturach....haha.

Najwiekszy problem w fabule to pojawienie sie filmow Marvela o dwoch kobietach Avenger i X-men ktorych moce sa wieksze od supermena. Teraz pewnie nie tylko ja sie zastanawiam, co by bylo jakby wstawic Marvel i jean w jednym pokoju i powiedziec - tylko zywy moze wyjsc z tego miejsca

Gdyby nie ostatni akapit to przyznałbym 100% racji. Fenix był prastarą istotą o niemal nieograniczonej sile. Po połączeniu z potężna JG to już kolos. Obejrzyj "X-men animated saga fenixa". Tam jest on wprowadzony z sensem. Tutaj jest jeszcze gorzej wprowadzony niż w "Ostatnim bastionie", gdzie był Alter Ego JG.