nie pamiętam jak to się skończyło w walce z hulkiem (w sensie jak to nie była żaden what if czy coś podobnego to na 100% się zrasta) ale była historia w której magneto wyciąga całe adamantium z niego, logan umiera, przez pare dni czy może więcej włuczy się jak duch po ziemi (dużo patrzenia na smutnych x-menów) po czym się regeneruje i jego duch wraca do zregenerowanego ciałka...

ergo...

teoretycznie co najmniej raz mu się zmarło ale na bardzo krótko X"D

Nigdy nie słyszałem, żeby w komiksach o x menach pojawiały się duchy, ale ok :D

ano pojawiają się, to są komiksy, tam jest wszystko dozwolone, zero hamulców (zaraz obok wampirów, frankenstainów, zombie, nieba i piekła czy jak oni to określają, bogów olimpijskich i skandynawskich i jeszcze całej tej hałastry... mnie już chyba tam nic nie zaskoczy jak chodzi o komiksy marvela X'D)

to o czym mówisz (nie licząc wampirów) to są właśnie what ify... Komiks z duchem Logana też nie jest kanoniczny...


Co do samego Logana: Nie, nie umarł w żadnym kanonicznym komiksie (a z reszty nie czerpie się wiedzy na temat historii, postaci itp), choć było parę przypadków kiedy rzeczywiście był bliski śmierci i umrzeć mógł.

Także:
1. Nie jest niesmiertelny.
2. Jednocześnie jest niemalże niemożliwy do zabicia ;)

nie no zombie są w głównym (nowy deadpool walczył z prezydentami zombiakami) tak samo jak potwór frankensteina (wolverine and the x-men ostatnio był), niebo i piekło i czyściec (powiedzmy, tak to określają, mniej więcej, pojawia się w amazing x-men, też dość nowe) hercules chyba normalnie biega tak jak thory i inne w 616, gdzie ostatnio widziałam takiego klasycznego ducha tylko nie pamiętam (w ogóle jak sie czyta Deadpool the Gauntlet to można zobaczyć chyba cała galerię klasycznych potworów z kina grozy) ale to taka dygresja, że Marvele, szczególnie ostatnio nie mają żadnych hamulców

Co do Logana i Rose (chyba rose, jakaś ruda pewnie) która go oprowadzała a potem przegoniła do świata żywych (czy jakoś tak, czytałam tylko niestety streszczenie) to myślałam że kanon, ale czytałam to pare lat temu a komiks ma około 20 lat więc może być różnie...

a i chwilowo jest śmiertelny, bardzo łatwy do zabicia i solowa historia która dzieje się po obecnej zwie się 3 month to die czy jakoś tak, zostaje tylko czekać i czytać jak się sprawy potoczą

Z Deadpoolem jest problem taki, że zaczął skakać po różnych uniwersach i obecne serie Deadpoola są bardzo niekanoniczne ;)
Czytałem oba Wolverine and the X-men i na oczy tam nie widziałem potwora frankensteina.
Piekło istnieje. Ba, nawet istnieje 7, a do tego multum pseudodemonicznych wymiarów. Niebo niby istnieje, ale to jest rzecz raczej ignorowana ;)

Największym problemem jest właśnie rozróżnienie, które serie są w kanonie, a które opowiadają o innych uniwersach itp ;)

A co do 3 month of die. Po nim zaczyna się seria Death of Wolverine, a scenarzyści zapowiedzieli, że to nie żart więc tu raczej mogą się sprawy potoczyć w jedną stronę ;)

ps. Kanoniczne duchy rzeczywiście są w Marvelu ale na innej zasadzie. np moc Armor (Hitako chyba się nazywała), duchy przodków szczepu Warpatha, czasem Ghost Rider ma coś do zrobienia. Ale to nie działa na zasadzie, że ktoś umiera staje się duchem itp ;)

Niby tak, ale chodzi mi o te, jak mówicie, kanoniczne komiksy. Te nieoficjalne mnie nie interesują. Btw czy ten komiks wolverine vs hulk jest właśnie komiksem kanonicznym czy nie? (wiem, że niegramatycznie, ale inaczej się nie da :P )

tak gwoli wyjaśnienia, kanoniczne to te które dzieją się w określonej linii czasowej ( w Marvelu to jest nazwana 616), jak coś ma przed nazwą ultimate to dzieje się to w równoległej rzeczywistości, tak samo filmowe uniwersum (conajmniej jedno, obstawiałabym 3 patrząc kto ma prawa, ale zobaczymy jak się w końcu sony z marvelem dogada) plus jeszcze cała masa what ifów, czyli oderwanych często bardzo krótkich historyjek.

Dla mnie Logan łażący jako duch przez jakiś czas po tym jak Magneto wyciągnął z niego całe adamantium i tym prawie go zabił to jest akurat kanon, za taki zawsze go brałam patrząc że historia ma miejsce w komiksie który zalicza się do 616... inna sprawa że to lata 90 bodajże i tu mogłabym sie długo rozpisywać jak to z marvelem jest i ich historiami i główna linią czasową

I jeżeli pytasz o ten komiks podany poniżej linkiem, jest to wersja Ultimate, czyli równoległe uniwersum do głównego

Nie wiem co coś znajdziesz innego ale polecam poszukać tu http://www.comicvine.com/wolverine/4005-1440/ chyba jeden ze spujniejszych i pełniejszych opisów co do jego oficjalnej historii

sama przeglądając natknęłam się na zabawny fakt, że nie wiem czy było mu się zmarło, ale śmiercią, jednym z jeźdźców apokalipsy to był X"D

Skojarzyłem wreszcie o co Ci chodzi z tym duchem ;)
Ważnym szczególem jest to, że Wolverine tam nigdy nie umarł ;) To było coś na zasadzie "życie przelatuje mu między oczami itp", a ruda tam to chyba była Jean, bo to było dobre 10-15 lat przed powstaniem postaci Rose ;)

I nie trzeba umrzeć by zostać jeźdźcem apokalipsy ;) Z ożywiania martwych w ten sposób chyba korzystały tylko bliźniacze dzieci Apocalypsa.

ściagaj, czytaj http://grumisie.blogspot.com/2009/04/ultimate-wolverine-vs-hulk.html

Po stokroć dziękuję :D

Nie wiem, czy w komiksach rzeczywiście ktoś w końcu zabił Wolverine'a, ale wiem, jak można tego dokonać - i to na kilka sposobów.

Otóż Wolverine dzięki swej zdolności regeneracji jest teoretycznie niepokonany w walce. Nie mam jednak pewności, co by się stało po odcięciu głowy(skoro udało się pazury odciąć w "Wolverine") - odrosła by mu czy może całe ciało wyrośnie z głowy(trochę głupia wizja, jakby Logan był jakąś rozgwiazdą). Ponadto regeneracja nie chroni go przez uduszeniem się, utonięciem, spopieleniem czy rozpuszczeniem w kwasie.

Nie prawda ;)

Tzn utopienie się tak, uduszenie w miejscu w którym nie ma dostępu do tlenu też.
Odcięcie głowy nic nie daje, spopielenie jak i rozpuszczenie też nie. Wolverine przeżył niemal bezpośrednie trafienie bombą nuklearną i kilka razy był dezintegrowany ;)

Ale sposobów jest kilka:
- utopienie
- usunięcie healing factor (choćby przez muramasa blade, albo macki omega reda wykonane ze specyficznego metalu)
- przeciążenie healing factor (czyli cholernie długotrwałe nieustanne tworzenie ran. Komiksowo niemal to zrobiono za pomocą magnetycznych kul. Wbijały się w ciały, przez healing facytor zostawały z niego wyciągane, a następnie przez namagnesowanie były przyciągane do jego kości i w kółko).

Reszta to w zasadzie wariacje tych trzech sposobów.

W komiksach jeszcze Logana nie zabito. Ma oficjalnie zginąć na jesieni ;)

Nie wiem czy oglądałeś "Przeszłość, którą nadejdzie", ale jeżeli nie, to tego nie czytaj.


Otóż obalono tutaj mit jakoby Logana dało się utopić. Przeleżał w rzece dłuższą chwilę (przynajmniej kilka godzin) i jak go wyciągnęli, to wciąż żył.

Niczego nie obalono, bo nigdzie nie jest powiedziane, że leżał w rzecze kilka godzin.
Po drugie nie jest to mit. Jest to fakt w kanonicznym uniwersum marvela i tupanie nogą tego nie zmieni ;>