Tak się złożyło, że ten film obejrzałem po Windstruck. Oba filmy bardzo dobre.
Nasunęło mi się jednak pewne alternatywne zakończenie : film kończy się sceną gdy pod drzewem dziewczyna
spotyka starego człowieka. Byłem zresztą przekonany, że to właśnie jest koniec filmu (mężczyzna mówi o
młodym człowieku, który posadził to drzewo w miejsce trafionego przez piorun - w domyśle to on sam wiele
lat temu). A dziewczyna? Umarła, albo popełniła samobójstwo - niech się każdy zresztą sam domyśla.
Ckliwy happy end trochę mi nie pasował do tej historii.