On pozwalał się tak traktować i sobą rządzić dlatego, że chciał jej pomóc w uzdrowieniu, w przechodzeniu żałoby. Kiedy zdał sobie sprawę, że jest zraniona, że utrata jej byłego chłopaka nie była zwykłym rozstaniem postanowił się dla niej poświęcać. Kiedy wiemy, że bliską osobę spotkało coś bardzo przykrego czy złego wtedy pozwalamy jej na więcej niż normalnie, byleby tylko było jej lepiej. Nawet obawiał się, że może jeśli już jest uleczona to już nie będzie jej potrzebny.

W czesci pierwszej pozwala jej upokrzac sie po to tylko by sprawic jej przyjemnosc. Jedynym bolem jaki on mysli ze ona doswiadcza to zerwanie z bylym chlopakiem. Jedyny to bol, a taki bol to raczej wymyslony bol. Dopiero podczas wymiany listow w kapsule pod drzewem dowiaduje sie ze jej byly umarl. Stad, od poczatku ich toksycznego zwiazku on nie wiedzial o jej zalobie.

O 'jakimś tam' bólu wiedział od razu, a o tym, że podejrzewa, że rozstanie z jej byłym nie było zwykłym rozstaniem powiedział jej podczas randki w ciemno, a zdawał sobie sprawę z tego pewnie jeszcze wcześniej. Oczywiście, że taki pomysł na charakter czy działania bohatera nie każdemu może się podobać, dlatego ja nie neguję Twojego zdania tylko chciałam żebyś może spojrzał na to też troszkę z drugiej strony :)

Ja rozumiem drugą stronę, tylko chcę przestrzec innych przed takim zachowaniem. W tym filmie dobrze to sie skończylo. Doczekał, doczekała się wielkiej miłosci która była jemu przeznaczona [SPOILER] bo gdyby tylko od razu poszedł do Cioci to poznałby swoją milość zyciową, choć może miłość taka potrzebowała takiej "drogi przez mękę" by w ogóle zaistnieć. Dziewczyna postępowała niewłaśiwie moim zdaniem, ciągała dobrego chłopaka za nos, chcą nawet sobie jego przetopić w swojego zmarłego byłego, to w ogóle moim zdaniem okrutne; nie można starać się odzwiercieldać nikogo w nikim. Mogła mu dojrzale powiedzieć że jej były umarł i że ciężko, albo w ogóle nie brać sie za związki, tylko poczekać, wysamotnieć.

Skończyło się dobrze i w filmie i w rzeczywistości, bo nie zapominajmy, ze to jest film nakręcony na podstawie historii związku opisywanego z punktu widzenia chłopaka (właśnie przez niego samego) co z resztą zostało uwzględnione na ekranie :) I też uważam, że dziewczyna okropnie traktowała chłopaka.

Bzdura

Nie powinieneś ocenia tutaj zachowania chłopaka z filmu bo to był pomysł reżysera tylko grę aktorską i ewentualne emocje jakie dostarcza ten film.
Kompletne nieporozumienie.

Dokładnie

To smutne, że nie zrozumiałeś treści.
On MA się tak zachowywać.
Ciągle jest niezdecydowany czy chce być z dziewczyną, przez co wynikają przerwy w ich spotkaniach, gdy nie potrafi przyznać przy jej rodzicach, że się w niej buja, co wprowadza w laskę dziwny stan i nie potrafi określić ich relacji, mimo że go kocha.
Z jego niezdecydowania wynika zresztą ich długie rozstanie, co jest jakimś pomysłem dziewczyny na przełamanie go i zobaczenie co naprawdę o niej myśli.
Gdy w końcu nabiera pewności dostaje od losu drugą szansę za sprawą swojego ogromnego farta pod koniec