Wdzieczny temat, a niestety zmarnowany. O ile pierwsza polowe oglada sie wciaz z (mniejszym lub wiekszym) zaciekawieniem, to pozniej zaczyna razic nadmiar kiczu, a ciagnacy sie niemilosiernie fragment z koncertem (3 piosenki!) to juz gruba przesada. Jesli ktos liczy na troche mystery, to srodze sie zawiedzie. Jest za to melodramatyczno-fantastyczny romans (zalatujacy nekrofilia ;) utrzymany w estetyce produkcji telewizyjnej - tak w sam raz na godzinny material. Na plus zdjecia i muzyka (choc nie piosenki).
Jak dla mnie, to ten film to pomyłka. Wątek główny jest po prostu poroniony - zmarli wracają zza grobu jak z supermarketu. To nie mogło się udać. A wątek romantyczny jest do bólu żałosny . Paradoksalnie, jak sam napisałeś zdjęcia i muzyka są na prawdę dobre.
"...to pozniej zaczyna razic nadmiar kiczu, a ciagnacy sie niemilosiernie fragment z koncertem (3 piosenki!) to juz gruba przesada. "
Powinni ten film puszczać co wieczór we więzieniach - liczba recydywistów spadłaby o połowę :)