Wiele jest rodzajów zła w "Złu", jednak tym najniebezpieczniejszym, bo działającym skrycie, jest
milczenie. Obojętność na czyjąś krzywdę jest złem, które działa najskuteczniej, bo po cichu,
niezauważalnie – szczególnie wymowna jest tu scena, w której matka, aby nie słyszeć jęków
bitego syna, żarliwie gra na pianinie. Osoba, która na początku ma być "złem wrodzonym", czyli
Erik, okazuje się najmoralniejszą ze wszystkich bohaterów. Z jednej strony ta przewrotność i
bohater są najmocniejszym, fascynującym punktem filmu, z drugiej zaś też najmniej
wiarygodnym , bo ilość upokorzeń, jakie znosi spokojnie Erik, ociera się o absurd. Mimo tego
"Zło" to świetny film, który nie wpada w jednoznacznie mroczny czy melodramatyczny ton.
Więcej napisałam na moim blogu, na który serdecznie zapraszam:
http://chodznafilm.blogspot.com/2013/01/mody-gniewny-pod-krawatem-o-zu-mikaela.h tml