Calkiem zgrabny i przyjemny filmik-znakomite zdjecia.kostiumy,muzyka buduja nostalgiczny klimat.Poza tym aktorzy-spisywali sie swietnie.Jedna z moich ulubionych rol Gainsbourg.Emanuele Crialese bardzo dobrze zaplanowal swoj film-widac dopracowanie w kazdym szczegole.Ech ta Ameryka-tak ogladajac to sobie pomyslalem ,ze niewiele sie zmienilo od tamtego czasu:) zwlaszcza dla nas Polakow to bliski temat-ten kto staral sie o wize wie jake to potrafi byc upokarzajace:),a my wierzac w kraine mlekiem i miodem plynaca dalej sie tam pchamy i pewnie wiele sie w tym wzgledzie nie zmieni.A na koniec zupelnie od siebie -w finale rezyser zapuscil genialny,wspanialy kawalek Niny Simone -Sinnerman-dlatego jeszcze bardziej lubie ten film:)
Co to właściwie za film? Chciałam go obejrzeć ze względu na Charlotte Gainsbourg, ale nie wiem czy warto, zdjęcia są dość dziwne. O co chodzi z tymi wielkimi warzywami? To jest jakiś pastisz? Parodia?
Hejka- te zdjęcia to fotomontaże:P takie wyobrażenie o Ameryce funkcjonowało wtedy na włoskiej prowincji- jeżeli Ameryka jest tak potęzna to i owoce i warzywa są ogromne:) film warto zobaczyc, nie jest ot arcydzieło ale mi sie całkiem podobał-pozdrawiam.
hyhy akurat jestem po połowie tylko zrobiłem sobie przerwę na obiad ;p
film posiada dobry klimat, za sprawa niezłej scenografi, kostiumów i ciekawej obsady łatwo wciąga. muszę przyznać że póki co jestem pod wrażeniem